wtorek, 1 marca 2016

Ozdobny koszyczek z pianki - zrób to sam

Niedawo byłam w Kik-u. Spodobały mi się tam filcowe ozdobne koszyczki. Pomyślałam, że mam w domu filc i zrobię sobie coś podobnego.
Niestety rozczarowałam się, bo miałam w domu tylko jeden arkusz zielonego filcu, a to za mało. Znałazłam za to zieloną piankę, którą kiedyś dostałam od Geny. Z niej postanowiłam zrobić ozdobny koszyczek.

Co potrzebowałam:

 kolorową piankę plastyczną - użyłam jasnozielonej, paska 1cm żółtej i dwa kółka beżowej; użyłam też zielonego filcu

 klej na gorąco, nożyczki, ołówek, linijka, nóż do tapet

 filcowe ozdoby.

Jak po kolei wykonałam swój koszyczek:


z pianki wycięłam następujące elementy - zaokrąglony pasek, który będzie stanowił brzegi koszyczka; dwa kółka (jedno wycięłam ozdobnymi nożyczkami), to będzie nasze denko koszyczka; pasek o szerokości 2cm na rączkę koszyczka

 klejem na gorąco skleiłam wszystkie elementy. okazało się, że element który jest brzegiem koszyczka jest za krótki i musiałam łatać brakujący fragment

 tutaj widać, że ta łatka nie wygląda za ładnie i koszyczek wyścielę filcem, aby ukryć tę wadę

 docięłam więc zielony filc i wkleiłam go do środka jednocześnie wywijając go na zewątrz

 rączka okazała się zbyt wiotka i dodałam dla wzmocnienia kolejny pasek pianki, tym razem użyłam żółtej, która jest węższa od pierwszej

 na koniec ozdobiłam koszyczek filkowymi kwiatkami i motylkami





 tymczasowo do środka włożyłam wielkanocne ozdoby i gotowe.

Tak prezentuje się w salonie:



Przed świętami obecne ozdoby zostaną zastąpione czekoladowymi jajeczkami.

Koszty:

  • dla mnie zerowe,
  • kupując poszczególe elementy ie powinien kosztować więcej iż 10zł.

sobota, 27 lutego 2016

Hiacynty w nowej odsłonie - zrób to sam

Słoneczko dzisiaj tak przygrzało, że aż wiosnę poczułam. Byłam z Małżem w mieście. Szukałam jakiegoś prezentu dla mamy. Szukałam i szukałam i .... nie znalazłam.
Zrezygnowani zajechaliśmy jeszcze do OBI (sprawdzałam, czy nie dostanę płytek lustrzanych - ale o tym będzi inny post) i tam zobaczyłąm przepiękne dekoracje z hiacytów i narcyzów. Przyjrzałam się cenom tych dekoracji. Mogły zwalić z nóg. Ale dzięki temu mój mózg zaczął intensywniej pracować, jak uzyskać podobny efekt, ale niższym kosztem. Przy okazji zobaczyłam hiacynty w filiżance i pomyślałm, że mamie coś takiego na pewno się spodoba.
Jeśli myślicie, że go kupiłam to jesteście w błędzie. Nie podobała mi się filiżanka, a i cena niekoniecznie atrakcyjna.
Zatem kupiłam kilka hiacytów - 3zł za sztukę. W Netto dokupiłam filiżankę za ok.8zł i sama zrobiłam hiacytna w filiżance. Przy okazji zrobiłam też wiosenną dekorację salonu. Coś podobnego zrobiła swego czasu Gena (pisała o tym tutaj).

Tak po kolei wyglądało robienie filiżanki z hiacyntem.
Wzięłam:

 ziemię (została mi jeszcze z zeszłego roku)

 filiżankę

 hiacytna

 na dno filiżanki wsypałam odrobinę ziemi i przełożyłam do niej hiacynta; dosypałam jeszcze po brzegach ziemi i gotowe

 tak wygląda gotowa filiżanka z hiacyntem.

Tak zrobiłam hiacyntową dekorację salonu:
wzięłam:

 ziemię ogrodową

 szklany kielich (dostałam od mamy na urodziny i służy mi do różnych dekoracji)

 hiacynty

 na dno kielicha wsypuję trochę ziemi

 wsadzam do środka kwiaty i uzupełaniam jeszcze ziemią i gotowe

 tak wygląda gotowa dekoracja salonu

 tak teraz mam w salonie

Filiżanka zniknie za jakiś tydzień, a na razie zdobi mój salon.

W sumie na tę dekorację wydałam niecałe 30zł.




niedziela, 21 lutego 2016

Wielkanoc już za chwilkę - kartki świąteczne DIY

Za oknem buro i ponuro. Nie dzieje się nic. Choróbsko dopadło mnie i Małża i długo trzymało. Teraz w każdej wolnej chwili ładuje się wewnętrzne akumulatory. Nie jest to proste, gdyż wielkimi krokami zbliżają się kolejne święta.
Przed poprzednimi odpuściłam sobie WIELKIE porządki i skupiłam się na tych  mniejszych. Teraz jednak powoli i sukcesywnie realizuję swój plan sprzątania. Korzystam przy tym z domowych środków do sprzątania, czyli soda, ocet, sok z cytryny.

Jak zawsze przed świętami szykuję też kartki świąteczne dla najbliższych. W tym roku skopiowałam zeszłoroczny wzór i kartki prezentują się tak:



Użyłam :

  • kolorowy papier scrapbookingowy 1 arkusz - 1,2zł
  • blok techniczny - 2 arkusze - blok techniczny - 1,45zł
  • papierowa serwetka do deserów
  • drewniane jajeczka - kupione kilka lat temu
  • wstążeczka.
Zrobienie kartek nie zajęło mi więcej niż 15 minut, z czasem potrzebnym na wyjęcie z szafek materiałów.

Poza tym niedawno zrealizowałam spory projekt - album dla małego dziecka.


Przyznaję się bez bicia - to było dla mnie ogromne wyzwanie. (Wcześniejsze prace, które robiłam były spontanicze i bez żadnych wytycznych.) Najważniejsze, że album spodobał się zleceniodawczyni i mam już kilka innych zamówień.

środa, 3 lutego 2016

Koszyki - szybka metamorfoza - zrób to sam

Jak już wiecie jestem fanką brytyjskiej perfekcyjnej pani domu. W swoich programach pokazywała brytyjkom, że najlepiej zorganizować przestrzeń wykorzystując wszelkiej maści koszyków. Nawet nasza perfekcyjna pani domu - Małgosia Rozenek, ten patent wykorzystywała. Na wielu stronach internetowych poświęconych organizacji przestrzeni też koszyki są na pierwszym miejscu.
Jednakże, gdy zaczynamy się organizować nie kupujmy od razu niezliczonej liczb koszyków, bo może się okazać, że ich wcale nie potrzebujemy, lub potrzebujemy ich mniej, niż nam się wydawało na początku.
Ja też korzystam z koszyków. Mam je w kuchni do przechowywania przypraw. W koszyczkach trzymam też wszelkiej maści gumki i spinki do włosów. W koszyczkach mam też różne przydasie do prac scrapowych.
W koszczku trzymam również kolorowe kosmetyki, zaś w toalecie dodatkowy zapas papieru toaletowego.
Niestety znudził mi sie wygląd tych ostatnich i postanowiłam zmienić ich wygląd.

 Koszyk na papier toaletowy kupiłam jakiś czas temu w Pepco.

 Koszyczek na kosmetyki mam od "nie wiem jak dawna" i był prezentem.

Co potrzebowałam do ich metamorfozy?

 koszyki

 koronka i wstążka

 klej na gorąco

 nożyczki

A po kolei:

 w koszyczku na kosmetyki ozdobiłam wieczko. odmierzyłam obwód pokrywki za pomocą koronki, którą będę przyklejać

 odcięłam nadmier koronki

 nakładam punktowo klej na gorąco na całym obwodzie

 i przyklejam koronkę

 i już gotowe

 tak wygląda odmieniony koszyczek

 podobie postępowałam z drugim koszykiem; najpierw za pomocą wstążki odmierzyłam odpowiednią długość i odcięłam jej nadmiar

 wstążka lubi się strzępić. Aby temu zapobiec za pomocą zapalniczki delikatnie opalam brzegi wstążki

 z odciętego nadmiaru zrobiłam kokardkę, która posłuży do ozdoby

 nakładam klej na gorąco na całym obwodzie koszyka

 i przyklejam wstążkę. Przyklejam w taki sposób, aby zakończenie wstążki było pośrodku przodu

 zakończenie wstążki maskuję przyklejając kokardkę


i gotowy koszyczek.

Tak wyglądają moje koszyczki na swoich miejscach:




Metamorfoza obu koszyczków zajęło mi 10 minut i nie kosztowało ani złotówki - jak zazwyczaj wykorzystałam to co znalazłam w pudle z przydasiami.

Taka niewielka zmiana, a człowiek cieszy się jak małe dziecko.

niedziela, 31 stycznia 2016

Tegoroczne plany wakacyjne.

Styczeń właśnie się kończy. Jeżeli chcemy wyjechać na wakacje, to już takie plany powinny być zrobione. Po co jest to nam potrzebne? Aby określić, ile ten wyjazd będzie nas kosztował, czyli ile na to potrzebujemy pieniędzy.
W zeszłym roku udało nam się wyjechać do Krakowa. Tego roczne plany są trochę mniej ambitne. Chcemy wyjechać do Warszawy.
Dlaczego te plany są mniej ambitne? Przecież stolica ma tyle do zaoferowania turystom.
Warszawę znamy i kochamy. Ja mam tam rodzinę, Małż też tam bywał dość często. Są jedank miejsca, które powstały niedawno, i których nie znamy - to je przede wszystkim zamierzamy obejrzeć. Ja przy okazji tego wyjazdu, będę chcała uczestniczyć w zlocie scrapbookingowym (jeżeli w tym roku taki się odbędzie - w poprzednich latach był).
Data zlotu będzie dla nas wyznacznikiem terminu wyjazdu. Dzięki uprzejmnosci mojej rodziny mamy się gdzie zatrzymać, więc odpadną nam koszty hotelu - które są zazwyczaj najwyższe.
Na wyjaz wakacyjny zaczęliśmy już zbierać w momencie powrotu z Krakowa. Po prostu zaczęliśmy zbierać na następne wakacje, nie ważne gdzie pojedziemy.
Doświadczenie zeszłorocznego wyjazdu pokazało nam, że jesteśmy w stanie za niewielkie pieniądze zwiedzić to co chcemy, jeżeli wcześniej się do tego odpowiednio przygotujemy.
Przygotownia do tego rocznego wyjazdu są już w toku.

piątek, 15 stycznia 2016

Kartka kondolencyjna - zrób to sam

Pogrzeb nie jest przyjemną rzeczą. Szczególnie trudne to jest, gdy dotyczy członka naszej rodziny.
Niestety tak stało się w mojej rodzinie. Ani ja, ani moja mama nie możemy uczestniczyć w ceremonii pogrzebowej. Dlatego pomyślałam o wysłaniu kartki kondolencyjnej najbliższym.
Ja wiem, że w dobie telefonów komórkowych i "maili" taka forma złożenia kondolencji to przeżytek. Jednak w takiej sytuacji wydaje się to być całkiem na miejscu. (Oczywiście kondolencje już zostały złożone, właśnie przez telefon). Przy czym kupienie takiej kartki graniczy z cudem.

Na zrobienie kartki miałam mało czasu. O śmierci cioci dowiedziałam się późnym wieczorem, a kartka musiała być zrobiona na rano. Około 22.00 przekopywałam się przez szafkę ze starymi resztkami papierów w poszukiwaniu jakiegoś czarnego kawałka. Na szczęście to się udało i znalazłam nawet cały arkusz. Największym wyzwaniem okazało się znalezienie czarnej wstążki. Tę odcięłam od spódnicy - na szczęście mam czarną spódnicę, którą wiesza się za tasiemki.

 oto moja kartka.

Kartka, jak widać na zdjęciu jest bardzo prosta w wykonaniu.
Kartkę z bloku technicznego docięłam do koperty rozmiaru C6.
Czarny ozdobny papier docięłam do odpowiedniego rozmiaru.
Dolną krawędź ozdobnego papieru wykończyłam wstążką. 
Z drugiego kawałka wstążki zrobiłam kokardkę, którą spięłam ćwiekiem z białym oczkiem.
Całość przykleiłam do białej bazy.

Czas wykonania 5 minut - dłużej szukałam papieru.
Koszt - dla mnie 0zł.


poniedziałek, 11 stycznia 2016

Jak oszczędzić płyn do naczyń? - Myjka do naczyń z dozownikiem

Jak oszczędzić płyn do naczyń?
Zaraz podniosą się głosy, że na tym nie da sie oszczędzić. Jak wogóle można to zrobić?

Ja robię to na kilka sposobów.

Po pierwsze:
Kupuję płyn do naczyń w dużym opakowaniu - 5 litrów. Kupuję "Ludwika" (to nie jest reklama tego płynu). Jest gęsty i wydajny. Dobrze się spłukuje. Najważniejsze jest to, że 5-cio litrowy baniaczek wychodzi mi najtaniej. I co jeszcze - nie rozrzedzam go.

Po drugie:
Zaczęłam używać dozownika z pompką:


 o takiego.

Już samo zastosowanie dozownika pozwoliło mi na obniżenie ilości wylewanego przez Małża płynu do naczyń, nawet o połowę. To sporo. 

Po trzecie:
Zastosowałam do mycia myjkę do naczyń z dozownikiem.

 tak wygląda taka myjka

 rączka jest jednocześnie pojemnikiem na płyn do naczyń

 gąbka do mycia ze spacjanlym uchwytem do rączki

 zapas gąbek


Jak ją zobaczyłam u siebie w sklepie to byłam zachwycona. Pamiętam jak używałąm taką myjkę, gdy byłam dzieckiem. To był sposób na mnie, abym ja nie używała zbyt dużo płynu do naczyń. Teraz kupiłam ją na Małża. Dzięki takiej myjce nie ma możliwości użycia więcej płynu, niż jest to niezbędne. I to w niej jest najfajniejsze.

Koszt takiej myjki nie jest duży - w Pepco 2zł. Zapasy też są dostępne - 1zł za sztukę (też w Pepco). Ja płaciłam u siebie trochę więcej.

Polecam każdemu, kto chce trochę zaoszczędzić.