czwartek, 19 stycznia 2017

Skarbonka ze słoiczka po farbie

Skarbonek ci u nas dostatek, ale....... jeszcze jedna się przyda.

Jak pamiętacie mam w domu kilka skarbonek. Najlepiej sprawdzają się te zrobione ze szklanych słoików po różnych przetworach.

Potrzebowałam kolejną skarbonkę i mój wybór padł na plastikowy słoiczek po farbie do włosów.



Na zdjęciach widzicie, że słoiczek okleiłam jutowym sznurkiem. Przyklejony jest klejem na gorąco. Do tego kawałek brązowego sznurka i dwie drewniane literki - "O" służy, jako zabezpieczenie i ozdoba dziurki, przez którą wrzucamy pieniądze do skarbonki, "W" jest ozdobą :w - jak wakacje.

piątek, 13 stycznia 2017

Tańszy zamiennik dla "Piramidek smaku" z LIDLA

Już dawno temu odkryłam w Lidlu te piramidki:


Pomyślałam, że są świetnym pomysłem usprawniającym gotowanie. No może nie samo gotowanie, co konsumpcję potraw. Nikt z nas nie lubi, gdy podczas jedzenia rozgryzie się ziarenko pieprzu lub ziela angielskiego. Eegghhh. 
No właśnie. Na samą myśl o tym nieprzyjemnym uczuciu skręca.

Popatrzyłam na cenę i stwierdziłam, że nie zapłacę 3zł za tylko 7 piramidek. To mi się po prostu nie opłaca. Oprócz tego skład owych piramidek też nie bardzo pokrywał się z moim poczuciem smaku.
Ale od razu pomyślałam o zaparzaczu do herbaty.
Tak! Zaparzacz do herbaty.
Taki zwykły, metalowy koszyczek, powinien świetnie sprawdzić się w tej roli.

Jego zakup był w planach od dawna. Nigdy jednak nie było mi po drodze, żeby go kupić. Gdy po raz kolejny jadłam zupę i plułam pieprzem lub rozgryzałam ziarenka ziela angielskiego, z tyłu głowy miałam wyryte, że muszę w końcu kupić ten zaparzacz do herbaty.

W końcu go kupiłam. Koszt ok. 6zł, a będzie mi służyć długo. Mogę do niego włożyć własną kompozycję przypraw, lub też zaparzyć w nim herbatę.






Czy wam też takie wykorzystanie zaparzacza do herbaty się podoba?

sobota, 7 stycznia 2017

Wyprzedaże, wyprzedaże, wyprzedaże

Witam wszystkich w nowym roku.
Mam nadzieję, że poprzedni rok zakończyliście na plusie i z tłustymi świnkami-skarbonkami?
Moja, niezbyt utuczona, ale za to dość ładnie zaokrąglona.

Dzisiaj musiałam być w mieście i zrobić poważniejsze zakupy. Byłam w szoku mijając po drodze kilka Biedronek - brakowało przy nich wózków. Zatem wszystkie te wózki musiały być w sklepie. W mojej było nie lepiej. Ludzie po prostu powariowali. Wszystkie kasy otwarte, a ja stałam do jednej ponad 20 minut.

Ale ja nie o tym chciałam.

Szukając tego co potrzebowałąm kupić, miałam okazję przejść się po centrum handlowym i kilku innych dużych sklepach. Wszystkie sklepy z witryn krzyczały - SALE, WYPRZEDAŻ, RABAT, SUPER OFERTA.
Kilku z nich przyjrzałąm się bliżej. Jest to dobry czas, aby przygotować się do następnych świąt Bożego Narodzenia. Można taniej kupić wszelkiego rodzaju kalendarze, terminarze i planery. A co najważniejsze, uzupełnić zimową garderobę.

Oczywiście przed wybraniem się na takie okazyjne zakupy warto sobie wcześniej zadać pytanie - czy naprawdę potrzebujemy to kupić? Jeśli odpowiedź jest twierdząca, to idźmy i kupmy, to co potrzebujemy. Cena jest obniżona, ale jakość tej rzeczy taka sama, co przed obniżką.
Mały przykład - w JULI, przed świętami można było kupić słomiane koziołki

O takiego
zdjęcie z tej strony

Pierwotna cena to 19,99zł. Dzisiaj był do kupienia za 2zł. (to się nazywa obniżka).

Takie perełki można spotkać wszędzie. Wystarczy dobrze się rozejrzeć. Kupić jednak, tylko to co potrzebujemy, a nie to co jest tanie, lub z napisem wyprzedaż.