piątek, 29 marca 2013

Rozmowa z partnerem

Niedawno byłam świadkiem sprzeczki znajomych o jakiś zakup, który był zrobiony bez zgody obydwojga. I tak sobie pomyślałam, jak ważne jest porozumienie między partnerami w kwestiach finansowych.
Mój Małż wszystkie pieniądze daje mi, ale wszystkie decyzje finansowe są podejmowane wspólnie. Nie ma rozgraniczenia na pieniądze "twoje - moje". Są one wspólne, chociaż posiadamy dwa konta bankowe.
Sfera finansowa jest jedną z najważniejszych w małżeństwie, a za razem najbardziej drażliwa. Jeszcze bardziej drażliwa staje się, gdy pomiędzy zarobkami jest duża różnica, a partnerzy nie są ze sobą zgodni.
Znam pary, u których funkcjonuje podział pieniędzy. Takie małżeństwa muszą często ze sobą rozmawiać o finansach i podejmować wspólne decyzje finansowe. Brak porozumienia może prowadzić do sprzeczek i kłótni. Powoduje frustrację u obojga partnerów. Pieniądze są drugą, po zdradzie, najczęstszą przyczyną rozwodów. Raczej brak porozumienia w kwestiach finansowych. Pieniądze same w sobie nie są ani dobre, ani złe. To nasz stosunek do pieniędzy ma znaczenie, jak są one wykorzystywane i czy potrafimy o nich rozmawiać z drugą osobą.

niedziela, 24 marca 2013

Planowanie - najażniejsza strategia oszczędzania

W zeszłym roku przekonałam się, jak ważne jest planowanie wydatków. Są pewne cykliczne wydatki, które musimy ponieść np. opłata OC, ubezpieczenie mieszkania, zakup podręczników do szkoły, opału na zimę.
Koleżanka, która planuje każdy dzień, gdy przyszedł rok szkolny mocno nadszarpnęła swój budżet, ponieważ niezaplanowała wydatków na podręczniki dla dwojga dzieci. Ja do tej pory, swój budżet nadszarpwyałam w maju, gdy miałam do zapłaty OC, ubezpieczenie mieszkania i wymianę opon na letnie. W tym roku mam już odłożone na ten cel pieniądze.
Ale planoanie nie dotyczy tylko opłaty OC, czy zakupu opału na zimę. Wiemy przecież, że w grudniu są święta Bożego Narodzenia i trzeba kupić prezenty, co roku wyjeżdżamy na wakacje. Odkładanie odpowiedznio wcześniej określonej sumy pieniędzy, nie obciąża bieżącego budżetu, a na końcu możemy bez problemu sfinansować wakacje, czy prezenty. Tak postępując nie będziemy zaciągali kredytów na wakacyjny wyjazd, czy zakup prezentów dla najbliższych.
Podobnie rzecz się ma z zakupami na święta. Odpowiednio zaplanowany jadłospis pozwala na kupowanie produktów na tyle wcześniej, aby uniknąć zakupoego szaleństwa na ostatnią chwilę.
Ozdoby świąteczne, czy znicze na Wszystkich Świętych można kupić tuż po tych świętach, kiedy są wyprzedaże. Ubrania, czy buty też kupujmy na wyrzedaży.
Na początku roku biorę kalendarz i wpisuję kiedy mam duże opłaty i ile potrzebuję pieniędzy, i co miesiąc odkładam na te opłaty.

sobota, 23 marca 2013

Mięso, jako przyprawa

Niedawno przeczytałam radę dla oszczędzających, aby potraktować mięso jako przyprawę. To określenie bardzo mi się spodobało, chociaż ja postępowałam tak od kiedy nauczyłam się gotować.
"Oszczędzanie" mięsa polaga na tym, aby używać je, jak najbardziej rozdrobnione z różnymi dodatkami. Kotlet schabowy może być na jeden obiad. Ale gdy pokroimy go na drobne kawałki i dodamy warzyw, już mamy dwa obiady.
Jak tylko nauczyłam się gotować zawsze dodawałam do mięsa dużo warzyw. Smętny kawałek kotleta na talerzu nie wyglądał zbyt apetycznie. Teraz jest to także sposób, aby mój Małż jadł warzywa. W innej formie "gryzą go w zęby". W mojej kuchni rzadko goszczą kotlety, za to królują mięsa gulaszowe i mielone. Z półkilogramowej porcji mięsa mam najczęściej obiad dla dwóch osób na trzy dni. Obiady nie są nudne. Jest to świetny sposób na wykorzystanie resztek z lodówki, aby nic się nie zepsuło.
Mamy też dodatkowy zysk - ćwiczymy naszą kreatywność.


poniedziałek, 18 marca 2013

Cele do realizacji

Człowiek podobny jest do osła, który musi mieć przed sobą marchewkę, aby biec do przodu. Dla człowieka taką "marchewką" są cele do których dąży.
Aby oszczędzać też potrzebujemy jakiegoś celu. (Oszczędzanie dla samego oszczędzania jest bez sensu.) Może to być dom, nowy samochód, wymarzona podróż dookoła świata. To są duże rzeczy, na które potrzeba dużo pieniędzy. Ale możemy mieć mniejsze cele - nowy telewizor, nowa sukienka, laptop.
Na te wszystkie rzeczy nie potrzebujemy brać kredytu (może oprócz domu), czy kupować tego na raty. Wystarczy, że będziemy co miesiąc odkładać pewną sumę pieniędzy.

Jak realizować swoje cele, aby nie ponieść porażki?

Po pierwsze - musimy jasno określić cel, do którego będziemy dążyć, np. zbieram na nowy samochód, na nowy telewizor, nową sukienkę, nowe meble.
Po drugie - określamy ile to kosztuje: nowa sukienka 400zł, nowy teleizor 2000zł, nowy samochód 20 000zł.
Następnie określamy, jak długo chcemy oszczędzać: za trzy miesiące chcę kupić laptop za 2000zł. Czas, jaki chcemy oszczędzać musi być realny do wykonania. Zarabiając 2000zł brutto, gdy partner zarabia najniższą krajową i masz 3 dzieci na utrzymaniu, nie zbierzesz 2000zł na nowy laptop, bez uszczerbku na domowym budżecie.
Zamiast tego możemy określić, jaką kwotę możemy co miesiąc odłożyć, nie szkodząc naszemu budżetowi, aby kupić wymarzoną rzecz. Na tej podstawie określimy ile czasu zajmie nam zebranie wymaganej kwoty i zrealizowanie założonego celu.

Najpierw realizujmy te cele, które wymagają najmniejszych nakładów finansowych i krótszego czasu. Zachęceni sukcesem łatwiej i szybciej będziemy realizować trudniejsze i wymagające dłuższego czasu cele.



niedziela, 17 marca 2013

Nie mam z czego oszczędzać

Nie mam z czego oszczędzać. To zdanie słyszę często, gdy mówię, że ja to robię. Mnie na początku też się wydawało, że nie mam z czego odłożyć. No bo z czego, skoro postępowałam, jak mnie uczono - rachunki, życie, oszczędności.
W listopadzie robiłam mały remont przedpokoju. Kładłam kafelki w miejsce po zdjęciu boazerii. Kosztowało mnie to ok. 200zł. Potem zastanawiałam się, skąd ja na to wzięłam pieniądze? Przecież nie odczułam zbytniego ich braku, a efekt w postaci kafelek na ścianach jest.
W tym czasie dowiedziałam się o płaceniu najpierw sobie.
Nagle okazało się, że mam sporo pieniędzy, które wcześniej z Małżem przejadaliśmy. Zaczęłam je odkładać - najpierw płacąc sobie. Stosując metodę kopert/słoików i płacąc gotówką zostają drobne pieniądze, które też odkładam. Do tego, co tydzień odkładam pieniądze stosując wyzwanie "52 tygodnie".
Po kilku miesiącach takiego postępowania mam na koncie oszczędności oraz mniejszy debet. Przestałam wydawać więcej niż zarabiam. Moje życie codzienne uległo nieznacznym zmianom, ale nie straciło nic na jakości i komforcie.
Teraz dziwię się, skąd ja mam te wszystkie pieniądze, przecież nie miałam z czego oszczędzać.


sobota, 16 marca 2013

Przyjaciel potrzebny od zaraz

O tym, że w życiu potrzebujemy przyjaciół napisano wiele artykułów i książek. Ale czy do oszczędzania potrzebujemy przyjaciela?
No może nie koniecznie przyjaciel, ale dobry znajomy może się przydać.
Dlaczego?
Otaczając się ludźmi podobnymi do siebie nie wydajemy pieniędzy na zbędne rzeczy. Takie osoby rozumieją nasze postępowanie i nasz stosunek do pieniędzy, więc nie będą namawiać nas na drogie rozrywki. Motywują nas do dalszego oszczędzania. Są wsparciem w chwilach zwątpienia. Z takimi osobami możemy wymieniać się sposobami na kolejne oszczędności.
Może się zdarzyć, że nie znajdziemy nikogo takiego w swoim otoczeniu. Co wtedy?
Mamy kilka możliwości.
Po pierwsze - założyć bloga. Pisanie, nawet gdy nie mamy zbyt wielu czytelników pomaga usystematyzować posiadaną wiedzę. Mamy też szersze spojrzenie na to, co i jak robimy, oraz zachęca do dalszej pracy nad sobą i swoimi funduszami.
Po drugie - zarejestrować się na forum poświęconym oszczędzaniu. W grupie raźniej pokonywać trudności. Zawsze możemy wypróbować sposoby innych na oszczędzanie, lub utwierdzić się w przekonaniu, że inni postęują podobnie do nas.

Niezależnie od tego, czy mamy w swoim otoczeniu podobnych do siebie, czy nie, ważne jest aby nasze działania przynosiły efekty w postaci oszczędnści, zaś my i nasze rodziny nie odczuwały ograniczeń.