sobota, 23 marca 2013

Mięso, jako przyprawa

Niedawno przeczytałam radę dla oszczędzających, aby potraktować mięso jako przyprawę. To określenie bardzo mi się spodobało, chociaż ja postępowałam tak od kiedy nauczyłam się gotować.
"Oszczędzanie" mięsa polaga na tym, aby używać je, jak najbardziej rozdrobnione z różnymi dodatkami. Kotlet schabowy może być na jeden obiad. Ale gdy pokroimy go na drobne kawałki i dodamy warzyw, już mamy dwa obiady.
Jak tylko nauczyłam się gotować zawsze dodawałam do mięsa dużo warzyw. Smętny kawałek kotleta na talerzu nie wyglądał zbyt apetycznie. Teraz jest to także sposób, aby mój Małż jadł warzywa. W innej formie "gryzą go w zęby". W mojej kuchni rzadko goszczą kotlety, za to królują mięsa gulaszowe i mielone. Z półkilogramowej porcji mięsa mam najczęściej obiad dla dwóch osób na trzy dni. Obiady nie są nudne. Jest to świetny sposób na wykorzystanie resztek z lodówki, aby nic się nie zepsuło.
Mamy też dodatkowy zysk - ćwiczymy naszą kreatywność.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz