Jak pisałam w maju, dobrym pomysłem na zaoszczędzenie jest mieszkanie z rodzicami.
Dwa tygodnie temu miałam możliwość pracy na drugą zmianę. Praca trwa tylko 8 godzin, ale 5 dni w tygodniu. Dojazd do pracy z miejsca gdzie mieskam jest nieopłacalny. Jednak z miejscowości, gdzie mieszka moja mama mam dojazd, który zapewnia mi pracodawca. Mama zgodziła się abyśmy na ten czas przenieśli się do niej. Zatem co dwa tygodnie mieszkam u niej. To łączy się z tym, że oszczędzam na kosztach utrzymania, paliwie i czasie.
Pracując na drugą zmianę mam czas dla siebie i mogę połazić po sklepach i poszukać okazji zakupowych, zorientować się w cenach w sklepach do ktrych rzadziej zaglądam. No i najażniejsze, powoli zacząć robić prezenty pod choinkę.
Historie o dwóch królewnach, które chcą być piękne i bogate, w chwili obecnej zaś są tylko przeciętnej urody i o skromnych funduszach.
środa, 6 listopada 2013
sobota, 2 listopada 2013
Tort tęczowy
Są okazje, które chcemy uczcić w jakiś specjalny sposób. Dobrym pomysłem jest ciasto. Ale nie takie, jak pieczemy na co dzień, czy na jakieś święta. Ono ma być wyjątkowe. Na wielu stronach internetowych można zobaczyć piękne torty w wymyśłnych kształtach, robionych na zamówienie. Ich cena jednak nie jest zbyt zachęcająca.
W zeszłym roku wertując niezliczone strony internetowe natknęłam się na prosty w wykonaniu i niedrogi tort tęczowy. Jest również efektowny.
P.S. Przepis na krem jest z orginalnego przepisu. Jak dla mnie jest on bardzo mdły, dlatego dodaję do niego sok z jednej cytryny i odrobinę kwasku cytrynowego. Dzięki temu jest lekko kwaśny i mi bardziej odpwiada.
W zeszłym roku wertując niezliczone strony internetowe natknęłam się na prosty w wykonaniu i niedrogi tort tęczowy. Jest również efektowny.
Aby go zrobić potrzebujemy:
- kostkę margaryny,
- niecałą szklankę cukru,
- 5 jaj,
- 1,5 szklanki mąki,
- 1 cukier waniliowy,
- 4 łyżeczki proszku do pieczenia,
- ok. 1,5 szklanki mleka
Na krem potrzebujemy:
- 1 litr śmietany 30%
- 250g serka mascarpone,
- 3 łyżki cukru pudru.
Poszczególne placki przekładamy kremem. Gotowy do jedzenia jest po schłodzeniu - 3 godziny - w lodówce.
Kolejność kolorów od spodu: fioletowy, niebieski, zielony, żółty, pomarańczowy, czerwony.
Wiem, wiem. Skąd wziąć barwniki?
Można kupić przez internet poszczególne kolory (ceny u różnych dostawców, rózne rodzaje wahają się od 2zł do nawet 30zł za jeden kolor). Można również kupić barwniki w okresie świąt wielkanocnych, kiedy są one dostępne niemal wszędzie.
Aby ograniczyć koszty można kupić tylko trzy kolory: czerwony, żółty i niebieski. Z nich możemy zrobić pozostałe:
- czerwony + żółty = pomarańczowy
- żółty + niebieski = zielony
- czerwony + niebieski = fioletowy
Mina gości po ukrojeniu pierwszeo kawałka - bezcenna.
poniedziałek, 21 października 2013
Tanie farbowanie tkanin
Mam w swojej kolekcji sporo serwet i serwetek zrobionych przez mamę na szydełku. Niestety, w czasie ich leżenia na stole przytrafiają im się rózne wypadki. A to położę łyżeczkę mokrą od kawy lub herbaty, a to kubek z mokrym denkiem postawię, lub koty w szale zabawy kubek potrącą i zawartość na stół się wyleje, czy ja sama to zrobię. Efekt i tak jest taki:
Na zdjęciu poniżej jest porównanie z białą serwetką
Serwetki zyskały nowy kolor. Plam po wcześnijszym użytkowaniu nie widać. Kolor niestety nie jest jednolity, ale wygląda to o wiele lepiej niż plamy.
Pranie i wybielanie nie dają rezultatów. Postanowiłam, że skoro kawa i herbata zostawiła takie ładne plamy to ja całość tak zafarbuję. (doświadczenie miałam farbując w ten sposób koronki)
W misce zaparzyłam kilka torebek herbaty ekspresowej (zamiast herbaty można zaparzyć kawę rozpuszczalną)
Wkładamy do niej tkaniny, które chcemy zafarbować i całość lekko wygniatamy, aby zamoczyć całość.
Zostawiamy na ok. pół godziny. Wyciągamy, płuczemy i rozwieszamy.
Serwetki zyskały nowy kolor. Plam po wcześnijszym użytkowaniu nie widać. Kolor niestety nie jest jednolity, ale wygląda to o wiele lepiej niż plamy.
niedziela, 20 października 2013
Minął rok...
Właśnie mija rok, jak postanowiłam zgładzić Smoka Debeta i nakarmić swoją Świnkę Skarbonkę.
Smok Debet zginął śmiercią tragiczną, a Świnia nie jest głodna.
W zeszłym roku na dwóch kontach miałam potężne debety, kredyt hipoteczny do spłaty, spłatę kredytu wziętego przez mamę dla nas na komornika i żadnych oszczędności. Obecnie mam spłacone debety, spłaconą pożyczkę mamy na komornika i trochę oszczędności. Może nie jest ich wiele, ale są.
Niewielkie zmiany w patrzeniu na pieniądze i swoje życie pozwoliły mi na osiągnięcie celu. Teraz mam wyznaczone następne. Osiągnięcie ich bedzie już łatwiejsze.
Przez ten rok nauczyłam się jak stworzyć budżet i jak rozporządzać pieniądzmi, aby starczyło na wszystko i jeszcze zostało. Mam jeszcze wiele do zrobienia w tym zakresie, ale jest dużo lepiej niż było jeszcze przed rokiem. Małż też zaczął inaczej patrzeć na tę sferę naszego życia.
Nie jest łatwo pozbyć się starych nawyków. Czasem ulegam ich wpływom. Jednakże, zdaża się to coraz rzadziej.
Smok Debet zginął śmiercią tragiczną, a Świnia nie jest głodna.
W zeszłym roku na dwóch kontach miałam potężne debety, kredyt hipoteczny do spłaty, spłatę kredytu wziętego przez mamę dla nas na komornika i żadnych oszczędności. Obecnie mam spłacone debety, spłaconą pożyczkę mamy na komornika i trochę oszczędności. Może nie jest ich wiele, ale są.
Niewielkie zmiany w patrzeniu na pieniądze i swoje życie pozwoliły mi na osiągnięcie celu. Teraz mam wyznaczone następne. Osiągnięcie ich bedzie już łatwiejsze.
Przez ten rok nauczyłam się jak stworzyć budżet i jak rozporządzać pieniądzmi, aby starczyło na wszystko i jeszcze zostało. Mam jeszcze wiele do zrobienia w tym zakresie, ale jest dużo lepiej niż było jeszcze przed rokiem. Małż też zaczął inaczej patrzeć na tę sferę naszego życia.
Nie jest łatwo pozbyć się starych nawyków. Czasem ulegam ich wpływom. Jednakże, zdaża się to coraz rzadziej.
środa, 16 października 2013
Zapach do samochodu
Jak już cześniej pisałam lubię otaczać się ładnym zapachem. Także w samochodzie.
Od kiedy posiadam samochód szukałam czegoś o ładnym zapachu, który byłby jeszcze trwały. Tradycyjne choinki zapachowe do samochodu mają bardzo intensywny zapach na początku, a potem szybko wietrzeje. Aby temu zapobiec, według instrukcji na opakowaniu, folię, w którą jest zapakowana ściąga się stopniowo. Niestety nie wygląda to zbyt estetycznie.
inne odświeżacze są mniej lub bardziej estetyczne, o różnym stopniu wietrzenia zapachu. Do tego dochodzi cena. Też nie zawsze atrakcyjna.
Kilka dni temu, jadąc na zakupy patrzyłam na pluszowe "bimbadło" (to na zdjęciu) i......
Od kiedy posiadam samochód szukałam czegoś o ładnym zapachu, który byłby jeszcze trwały. Tradycyjne choinki zapachowe do samochodu mają bardzo intensywny zapach na początku, a potem szybko wietrzeje. Aby temu zapobiec, według instrukcji na opakowaniu, folię, w którą jest zapakowana ściąga się stopniowo. Niestety nie wygląda to zbyt estetycznie.
inne odświeżacze są mniej lub bardziej estetyczne, o różnym stopniu wietrzenia zapachu. Do tego dochodzi cena. Też nie zawsze atrakcyjna.
Kilka dni temu, jadąc na zakupy patrzyłam na pluszowe "bimbadło" (to na zdjęciu) i......
zaświeciła mi się żaróweczka. Przecież mam olejki zapachowe.
Wkropiłam kilka kropli ulubionego zapachu na kostkę. Teraz mam w samochodzie ładny zapach. A jak wywietrzeje mogę użyć innego zapachu.
Koszt niewielki. Olejek ok. 8zł za buteleczkę 12ml. Kostka "bimba" się za lusterkiem od kilku ładnych lat, zakupiona za 3zł w wakacje "pod namiotem".
wtorek, 15 października 2013
Sposób na dynię
Ja także ostatni weekend przeszalałam z dynią, tylko w większym rozmiarze.
Wydrążyłam pestki, obrałam ze skórki (zwykłą obieraczką do warzyw). Wrzuciłam pokrojony miąższ do garnka i zagotowałam, tak ze 40 minut. Powstała gorąca masa, rozdrobniona tłuczkiem do ziemniaków utworzyła puree. Szybko do słoików, zakręcić i gotowe.
Myślę, ze z resztek dyni według przepisu April też by się dało to zrobić, tym bardziej, ze po upieczeniu dynia jest bardzo miękka, jak ugotowane jabłko.
Z takiej masy można zrobić multum potraw, ja robiłam ciasto i zupę dyniową - pycha.
Zupa-krem z dyni - przepis:
pół kostki masła, porcja rosołu lub kostka rosołowa + 200 ml wody
200 ml słodkiej śmietanki lub mleka z 2 łyżeczkami cukru
półlitrowy słoik puree z dyni (czyli chyba tak z pół kilo dyni świeżej)
pieprz, sól
pół łyżeczki gałki muszkatołowej
pietruszka (świeża lub suszona)
2 ząbki czosnku
Wrzucić składniki do garnka, zagotować, przetrzeć blenderem czy czymś w tym guście i już, Wrażenia smakowe jak dla mnie ciekawe. W dodatku mając już w słoikach gotowe puree, zrobienie takiego kremu zajmuje 5 minut.
Wydrążyłam pestki, obrałam ze skórki (zwykłą obieraczką do warzyw). Wrzuciłam pokrojony miąższ do garnka i zagotowałam, tak ze 40 minut. Powstała gorąca masa, rozdrobniona tłuczkiem do ziemniaków utworzyła puree. Szybko do słoików, zakręcić i gotowe.
Myślę, ze z resztek dyni według przepisu April też by się dało to zrobić, tym bardziej, ze po upieczeniu dynia jest bardzo miękka, jak ugotowane jabłko.
Z takiej masy można zrobić multum potraw, ja robiłam ciasto i zupę dyniową - pycha.
Zupa-krem z dyni - przepis:
pół kostki masła, porcja rosołu lub kostka rosołowa + 200 ml wody
200 ml słodkiej śmietanki lub mleka z 2 łyżeczkami cukru
półlitrowy słoik puree z dyni (czyli chyba tak z pół kilo dyni świeżej)
pieprz, sól
pół łyżeczki gałki muszkatołowej
pietruszka (świeża lub suszona)
2 ząbki czosnku
Wrzucić składniki do garnka, zagotować, przetrzeć blenderem czy czymś w tym guście i już, Wrażenia smakowe jak dla mnie ciekawe. W dodatku mając już w słoikach gotowe puree, zrobienie takiego kremu zajmuje 5 minut.
poniedziałek, 14 października 2013
Królowa jesieni na talerzu
Oto Ona.....
Jest nie tylko ozdobą, ale i świetnym daniem. Jest bogata w wiele składników mineralnych, lekkostrawna, o delikatnym słodkim smaku. Przyrządzam ją na wiele różnych sposobów.
Moim ulubionym sposobem jest pieczenie jej z farszem z kaszy gryczanej i mięsa mielonego.
Okaz na powyższym zdjęciu ma ok. 3kg i jest idelany na dwa obiady dla dwóch osób.
Na początek odcinamy górną część, tak aby utworzyć pokrywkę.
Wydrążamy zawartość. Całość solimy i odstawiamy na ok.pół godziny, aby się "spociła" i wchłonęła trocę soli.
W tym czasie wybieramy pestki i płuczemy. Na suszarkę i będzie przegryzka.
Szklankę kaszy gryczanej gotujemy do miękkości w rosole.
Na patelni lub w garnku podsmażamy cebulę, czosnek i mięso mielone.
Następnie łączymy mięso z kaszą. I doprawiamy do smaku
Dynię płuczemy i lekko osuszamy ręcznikiem papierowym Następnie nadziewamy farszem. i wstawiamy do piekarnika na 1,5godziny w 180 stopniach.
Po upieczeniu wygląda tak:
Wykładamy na talerz razem z kawałkami dyni.
Proste, tanie i łatwe w przygotowaniu. A jeśli zaprosimy na kolację gości i przed podaniem, całą upieczoną dynię polejemy kieliszkiem wódki i podpalimy - to jeszcze efektowne danie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)