niedziela, 24 marca 2013

Planowanie - najażniejsza strategia oszczędzania

W zeszłym roku przekonałam się, jak ważne jest planowanie wydatków. Są pewne cykliczne wydatki, które musimy ponieść np. opłata OC, ubezpieczenie mieszkania, zakup podręczników do szkoły, opału na zimę.
Koleżanka, która planuje każdy dzień, gdy przyszedł rok szkolny mocno nadszarpnęła swój budżet, ponieważ niezaplanowała wydatków na podręczniki dla dwojga dzieci. Ja do tej pory, swój budżet nadszarpwyałam w maju, gdy miałam do zapłaty OC, ubezpieczenie mieszkania i wymianę opon na letnie. W tym roku mam już odłożone na ten cel pieniądze.
Ale planoanie nie dotyczy tylko opłaty OC, czy zakupu opału na zimę. Wiemy przecież, że w grudniu są święta Bożego Narodzenia i trzeba kupić prezenty, co roku wyjeżdżamy na wakacje. Odkładanie odpowiedznio wcześniej określonej sumy pieniędzy, nie obciąża bieżącego budżetu, a na końcu możemy bez problemu sfinansować wakacje, czy prezenty. Tak postępując nie będziemy zaciągali kredytów na wakacyjny wyjazd, czy zakup prezentów dla najbliższych.
Podobnie rzecz się ma z zakupami na święta. Odpowiednio zaplanowany jadłospis pozwala na kupowanie produktów na tyle wcześniej, aby uniknąć zakupoego szaleństwa na ostatnią chwilę.
Ozdoby świąteczne, czy znicze na Wszystkich Świętych można kupić tuż po tych świętach, kiedy są wyprzedaże. Ubrania, czy buty też kupujmy na wyrzedaży.
Na początku roku biorę kalendarz i wpisuję kiedy mam duże opłaty i ile potrzebuję pieniędzy, i co miesiąc odkładam na te opłaty.

sobota, 23 marca 2013

Mięso, jako przyprawa

Niedawno przeczytałam radę dla oszczędzających, aby potraktować mięso jako przyprawę. To określenie bardzo mi się spodobało, chociaż ja postępowałam tak od kiedy nauczyłam się gotować.
"Oszczędzanie" mięsa polaga na tym, aby używać je, jak najbardziej rozdrobnione z różnymi dodatkami. Kotlet schabowy może być na jeden obiad. Ale gdy pokroimy go na drobne kawałki i dodamy warzyw, już mamy dwa obiady.
Jak tylko nauczyłam się gotować zawsze dodawałam do mięsa dużo warzyw. Smętny kawałek kotleta na talerzu nie wyglądał zbyt apetycznie. Teraz jest to także sposób, aby mój Małż jadł warzywa. W innej formie "gryzą go w zęby". W mojej kuchni rzadko goszczą kotlety, za to królują mięsa gulaszowe i mielone. Z półkilogramowej porcji mięsa mam najczęściej obiad dla dwóch osób na trzy dni. Obiady nie są nudne. Jest to świetny sposób na wykorzystanie resztek z lodówki, aby nic się nie zepsuło.
Mamy też dodatkowy zysk - ćwiczymy naszą kreatywność.


poniedziałek, 18 marca 2013

Cele do realizacji

Człowiek podobny jest do osła, który musi mieć przed sobą marchewkę, aby biec do przodu. Dla człowieka taką "marchewką" są cele do których dąży.
Aby oszczędzać też potrzebujemy jakiegoś celu. (Oszczędzanie dla samego oszczędzania jest bez sensu.) Może to być dom, nowy samochód, wymarzona podróż dookoła świata. To są duże rzeczy, na które potrzeba dużo pieniędzy. Ale możemy mieć mniejsze cele - nowy telewizor, nowa sukienka, laptop.
Na te wszystkie rzeczy nie potrzebujemy brać kredytu (może oprócz domu), czy kupować tego na raty. Wystarczy, że będziemy co miesiąc odkładać pewną sumę pieniędzy.

Jak realizować swoje cele, aby nie ponieść porażki?

Po pierwsze - musimy jasno określić cel, do którego będziemy dążyć, np. zbieram na nowy samochód, na nowy telewizor, nową sukienkę, nowe meble.
Po drugie - określamy ile to kosztuje: nowa sukienka 400zł, nowy teleizor 2000zł, nowy samochód 20 000zł.
Następnie określamy, jak długo chcemy oszczędzać: za trzy miesiące chcę kupić laptop za 2000zł. Czas, jaki chcemy oszczędzać musi być realny do wykonania. Zarabiając 2000zł brutto, gdy partner zarabia najniższą krajową i masz 3 dzieci na utrzymaniu, nie zbierzesz 2000zł na nowy laptop, bez uszczerbku na domowym budżecie.
Zamiast tego możemy określić, jaką kwotę możemy co miesiąc odłożyć, nie szkodząc naszemu budżetowi, aby kupić wymarzoną rzecz. Na tej podstawie określimy ile czasu zajmie nam zebranie wymaganej kwoty i zrealizowanie założonego celu.

Najpierw realizujmy te cele, które wymagają najmniejszych nakładów finansowych i krótszego czasu. Zachęceni sukcesem łatwiej i szybciej będziemy realizować trudniejsze i wymagające dłuższego czasu cele.



niedziela, 17 marca 2013

Nie mam z czego oszczędzać

Nie mam z czego oszczędzać. To zdanie słyszę często, gdy mówię, że ja to robię. Mnie na początku też się wydawało, że nie mam z czego odłożyć. No bo z czego, skoro postępowałam, jak mnie uczono - rachunki, życie, oszczędności.
W listopadzie robiłam mały remont przedpokoju. Kładłam kafelki w miejsce po zdjęciu boazerii. Kosztowało mnie to ok. 200zł. Potem zastanawiałam się, skąd ja na to wzięłam pieniądze? Przecież nie odczułam zbytniego ich braku, a efekt w postaci kafelek na ścianach jest.
W tym czasie dowiedziałam się o płaceniu najpierw sobie.
Nagle okazało się, że mam sporo pieniędzy, które wcześniej z Małżem przejadaliśmy. Zaczęłam je odkładać - najpierw płacąc sobie. Stosując metodę kopert/słoików i płacąc gotówką zostają drobne pieniądze, które też odkładam. Do tego, co tydzień odkładam pieniądze stosując wyzwanie "52 tygodnie".
Po kilku miesiącach takiego postępowania mam na koncie oszczędności oraz mniejszy debet. Przestałam wydawać więcej niż zarabiam. Moje życie codzienne uległo nieznacznym zmianom, ale nie straciło nic na jakości i komforcie.
Teraz dziwię się, skąd ja mam te wszystkie pieniądze, przecież nie miałam z czego oszczędzać.


sobota, 16 marca 2013

Przyjaciel potrzebny od zaraz

O tym, że w życiu potrzebujemy przyjaciół napisano wiele artykułów i książek. Ale czy do oszczędzania potrzebujemy przyjaciela?
No może nie koniecznie przyjaciel, ale dobry znajomy może się przydać.
Dlaczego?
Otaczając się ludźmi podobnymi do siebie nie wydajemy pieniędzy na zbędne rzeczy. Takie osoby rozumieją nasze postępowanie i nasz stosunek do pieniędzy, więc nie będą namawiać nas na drogie rozrywki. Motywują nas do dalszego oszczędzania. Są wsparciem w chwilach zwątpienia. Z takimi osobami możemy wymieniać się sposobami na kolejne oszczędności.
Może się zdarzyć, że nie znajdziemy nikogo takiego w swoim otoczeniu. Co wtedy?
Mamy kilka możliwości.
Po pierwsze - założyć bloga. Pisanie, nawet gdy nie mamy zbyt wielu czytelników pomaga usystematyzować posiadaną wiedzę. Mamy też szersze spojrzenie na to, co i jak robimy, oraz zachęca do dalszej pracy nad sobą i swoimi funduszami.
Po drugie - zarejestrować się na forum poświęconym oszczędzaniu. W grupie raźniej pokonywać trudności. Zawsze możemy wypróbować sposoby innych na oszczędzanie, lub utwierdzić się w przekonaniu, że inni postęują podobnie do nas.

Niezależnie od tego, czy mamy w swoim otoczeniu podobnych do siebie, czy nie, ważne jest aby nasze działania przynosiły efekty w postaci oszczędnści, zaś my i nasze rodziny nie odczuwały ograniczeń.


piątek, 15 marca 2013

Błyszczące okna

Wielkimi krokami zbliża się wiosna i święta wielkanocne. Czas zabrać się za porządki. A mnie właśnie skończył się płyn do mycia okien. Do sklepu kawałek - iść się nie chce. Cena też niezbyt przystępna. 
Ale w szafce kuchennej flaszka octu spokojnie na okazję do pracy czeka. 
Do pustej butelki po orginalnym płynie do okien wlałam pół szklanki octu i resztę uzupełniłam ciepłą wodą i dodałam kilka kropli płynu do naczyń. Wstrząsnęłam i gotowe do walki z brudem na oknach. 
Okna myło się całkiem przyjemnie. Trochę więcej czasu, niż to jest zazwyczaj, zajeło mi wypolerowanie okien. Pomogło użycie papierowych filtrów do kawy. Są zdecydowanie lepsze niż ręcznik papierowy - nie zostawiają kłaczków. 


P.S.  Filtrów do kawy używam także, jako bazę do albumów i kartek. Do zaparzenia kawy użyłam ich może ze dwa razy. Służą mi też za koperty na paragony w moim seregatorze finansowym.

czwartek, 14 marca 2013

Sam dbasz o swoje pieniądze

Kto tak właściwie dba o nasze pieniądze? Bank? Doradca finansowy? Nie. Oni tego nie robią.
Bank jest firmą, która ma te pieniądze zarabiać udzielając nam kredytów lub sprzedając inne usługi. Nie będzie, więc doradzać, jak tego nie robić, lub zarobić na nas jak najmniej.

O WŁASNE PIENIĄDZE MUSIMY ZADBAĆ SAMI!

Zapominamy o tym, że pracwnik banku, czy doradca finansoy nie jest nikim innym jak sprzedawcą. Sprzedawanym przez nich towarem są usługi finansowe. Gdy idziemy do sklepu to zastanaiamy się, czy dany towar nam się podoba, czy wykonany jest z dobrych jakościowo materiałów, czy ma atrakcyjną cenę. Dlaczego tego nie robimy kupując usługi finansowe?
To tylko od nas zależy, czy kupimy ten towar, czy nie. 
To my podejmujemy wszystkie decyzje dotyczące naszych pieniędzy. Przecież żaden bank nie udzieli nam kredytu bez naszej zgody. Sami umieszczamy pieniądze na kontach oszczędnościowych, czy lokatach. To my sami inwestujemy pieniądze na giełdzie. To my sami, tak jak przy zakupach spożywczych, czy sprzętu AGD porónujemy proponowany towar, musimy porównywać usługi sprzedawane nam przez banki. 
Pomocne są tutaj różnego rodzaju zestawienia i porównywarki. Możemy skorzystać z porad zawartych na blogach finansowych czy forach, ale to my decydujemy jak wykorzystamy nasze pieniądze.