Wielkimi krokami zbliża się wiosna i święta wielkanocne. Czas zabrać się za porządki. A mnie właśnie skończył się płyn do mycia okien. Do sklepu kawałek - iść się nie chce. Cena też niezbyt przystępna.
Ale w szafce kuchennej flaszka octu spokojnie na okazję do pracy czeka.
Do pustej butelki po orginalnym płynie do okien wlałam pół szklanki octu i resztę uzupełniłam ciepłą wodą i dodałam kilka kropli płynu do naczyń. Wstrząsnęłam i gotowe do walki z brudem na oknach.
Okna myło się całkiem przyjemnie. Trochę więcej czasu, niż to jest zazwyczaj, zajeło mi wypolerowanie okien. Pomogło użycie papierowych filtrów do kawy. Są zdecydowanie lepsze niż ręcznik papierowy - nie zostawiają kłaczków.
P.S. Filtrów do kawy używam także, jako bazę do albumów i kartek. Do zaparzenia kawy użyłam ich może ze dwa razy. Służą mi też za koperty na paragony w moim seregatorze finansowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz