środa, 13 marca 2013

Kamienie dają pieniądze.

Tym razem przedruk, nieco okrojony artykuł z Wirtualnej Polski.
Czy ta metoda działa - nie wiem. Wiem tyle, że każdy sposób jest dobry, by pomagać bogactwu. Może dla kogoś kamień będzie szczęśliwszy i bardziej skuteczny od naszych słoików, dzbanków czy kopert.
Źródło: Kamienie sprawią, ze będziesz bogaty

"Pragniesz być bogaty, a twoje konto w banku znów zbliża się niebezpiecznie do debetu. Spróbuj przyciągnąć pieniądze za pomocą szlachetnych kamieni 

Przyciągają nie tylko pozytywną energię. Od wieków wiadomo, że ich magiczna siła tkwi także w cudownej właściwości ściągania majątku. Szlachetne kamienie działają na pieniądze wręcz jak magnes. (...).

Kamyk na szczęście można nosić w portfelu lub kieszeni.(...). Najlepiej wybrać taki, który najbardziej się nam podoba, który pociąga i przyciąga. Wybór jest tak duży, że każdy znajdzie coś dla siebie.

Nie wydawaj majątku
Bywa, że zwyczajnie nie stać nas na drogie błyskotki ze szlachetnymi kamieniami. Co wtedy? (...) Nie brakuje (...) sklepów, które oferują duży wybór kamieni szlachetnych – samorodków albo nawet już oszlifowanych. Sprzedają je za kilkanaście złotych w specjalnych woreczkach. (...)
(...) Jeśli nie mamy pieniędzy na nawet najmniejszy kamyk, postarajmy się o jego fotografię, która zadziała równie silnie, jak noszenie danego minerału przy sobie.

Co wybierać
(...) Pamiętajmy, że ich noszenie przy sobie nie tylko zwiększa zdolność zarabiania pieniędzy, ale też utrzymywania ich. Mając je, zwiększymy też szanse na powodzenie w pracy. (...)

Jadeit jest kamieniem długowieczności, płodności, mądrości i równowagi. Pomaga też utrzymać pieniądze. Dawniej kupcy trzymali w ręce jadeit podczas każdej negocjacji – miał im przynieść szczęście. I dzisiaj minerał ten poleca się handlowcom. Dzięki niemu uzyskają dobre wyniki bez strat. 

Seftonit powszechnie uważa się za kamień odwagi i siły. Jego wielka energia przyciąga bogactwo i szczęście. Bywa nazywany afrykańskim „kamieniem krwi”. Wierzy się też, że pomaga w uzdrawianiu stanu fizycznego i umysłowego.

Karneol powinni nosić przy sobie wszyscy biznesmeni, ponieważ kamień ten w każdej sferze zawodowej przyciąga szczęście i pieniądze. Pomaga też rozwijać się w pracy, co przynosi wymierne efekty. Karneol to kamień motywacji, odwagi, który uspokaja i poprawia koncentrację.

Agat mszysty uważany jest za jeden z najpiękniejszych i najciekawszych kamieni. Noszony oczyszcza ciało emocjonalne, oddala gniew i frustrację. Przyciąga za to szczęście i pieniądze. Agat powinni nosić ludzie o niskim poczuciu wartości oraz osoby poszukujące pracy.

Amazonit starożytni nazywali kamieniem młodości. Dziś wiemy, że nie tylko pomaga zachować urodę, odpędza strachy i zmartwienia, ale przyciąga bogactwo. Mówi się, że otwiera wrota wizjom i pomaga... hazardzistom. Amazonit pomaga odnieść sukces, rozkręcić karierę i zdobyć pieniądze.

Cytryn to tradycyjny kamień bogactwa, znany już od starożytności. Nazywany był dawniej „kamieniem kupców”. To kamień nadziei, który pomaga w sytuacjach „bez wyjścia”. Nie brakuje głosów, że właśnie ten kamień przywołuje jasność umysłu podczas decydowania o sprawach finansowych oraz otwiera na nowe pomysły. 

Tygrysie oko od dawna uważany jest za kamień pieniędzy. W przeszłości nosiły go wyłącznie osoby zamożne. Dziś mówi się, że tygrysie oko pomaga w tworzeniu własnego „raju na ziemi”. Ochrania i przynosi szczęście w życiu i w pracy. Przyciąga do siebie obfitość."

wtorek, 12 marca 2013

Płacę gotówką

W czasie, gdy korzystanie z kart płatniczych - debetowych lub kredytowych, jest standardem - ja polecam płacenie gotówką.
W sieci dostępnych jest wiele artykułów mówiących o zaletach kart płatniczych. Wiele banków kusi cashbackiem za płacenie kartą. Z drugiej strony, wszyscy oszczędzający polecają płacenie gotówką. Podają dlaczego, takie postępowanie pozwala zaoszczędzić. Przede wszystkim z "żywą" gotówką trudniej się rozstać. Mamy też dokładny obraz gdzie i jak wydajemy nasze pieniadze, co przy płatnościach bezgotówkowych jest prawie niemożlie. Stosując, opisany już wcześniej, system kopertowy wiemy dokładnie na co wydaliśmy i ile jeszcze pieniędzy mamy do dyspozycji.
Kiedyś płaciłam kartą wszędzie, gdzie tylko mogłam. I przyznaję, że nie miałam nad wydawaniem żadnej kontroli. Od niedawna płacę tylko gotówką. Teraz wiem dokładnie ile mam w portfelu i na co mogę sobie pozwolić. Łatwiej kontroluję swoje wydatki. I co najważniejsze: na koniec miesiąca zostaje mi jeszcze parę złotych oszczędności. A to mnie najbardziej cieszy.


poniedziałek, 11 marca 2013

Ile zyskamy przez naprawianie

Inspirowane obliczeniem, że w ciągu doby z kapiącego kranu może nam uciec nawet 36 litrów wody. Co prawda to obliczenie jest błędne, cytując komentarz internauty Buszkowice:

 "Zakładając, że litr wody waży 1kg, a kropla ok 1g daje nam to 36 000 kropel na 36 litrów. W ciągu doby jest 86 400 sekund (24h * 60min * 60sek). Zatem aby to stwierdzenie mogło być prawdą, w ciągu sekundy musiało by spaść 2,4 krople. Jest to oczywiście możliwe, jednak w takim wypadku nie mówimy już o kapiącym lecz cieknącym kranie i najwyższa pora wezwać hydraulika


Tak czy siak - kran cieknie i nasza woda, czysta i jeszcze nieużywana, płynie do rur, a z nią kolejne grosiki. A za nimi jeszcze inne. Wczoraj był Dzień Mężczyzny  Może w swojej łaskawości naprawią kilka rzeczy? Lista grzeszków, zaniedbań, które tworzą się i ewoluują przez zwykłe "niechcemisie"
1. Cieknący kran
Woda ucieka, za wodę płacimy... itd. Strata jest.

2. Kapiący prysznic.
3. Nieszczelny zawór pralki.
4. Zużyta uszczelka w baniaku na wodę do spłukiwania muszli klozetowej.

5. Nieszczelne okna
Za ciepło w kaloryferach też płacimy, drewno czy węgiel do pieca też nie darmowy.
6. Nieszczelne drzwi.
7. Niezabezpieczone pęknięcia w ścianach.  (Tak, tak, przyłóż tam rączkę. Zimne, nie? To znaczy, że tędy też ucieka ciepło.)

Obliczając stratę w czasie godziny czy dobry, wychodzi niewiele. Ale przemnożyć  to przez rok, 2 lata - to już konkretna suma. Załóżmy, ze na każdym z tych grzeszków tracimy 10 groszy dziennie. To już 70 groszy tygodniowo (mały batonik). 3 złote miesięcznie - dobra czekolada. Ale... 36 złotych rocznie, w dwa lata to już 72 złote. (kilka opakowań ptasiego mleczka na bank).
Panowie - do roboty! :)

Kalkulator

Kalkulator jaki jest każdy widzi. Każdy też wie do czego służy. Ale czy pomyśleliście kiedyś, aby zabrać go na zakupy?
Ja kilka razy miałam takie przebłyski. Zazwyczaj przelicza i liczy mi Małż. Dlatego też, gdy przeczytałam, że w ten sposób też możemy oszczędzić, nie wydało mi się to zupełnie głupie. Powiedziałam sobie, że czas najwyższy aby kalkulator zawsze zabierać na zakupy. Małż nie zawsze jest pod ręką, a policzyć trzeba będzie? A tak, kalkulator będzie w pracy.
Zatem jak ten kalkulator może nam pomóc oszczędzić?
Po pierwsze: łatwo przeliczymy, który produkt jest dla nas najlepszy finansowo. Po drugie: zanim dojdziemy do kasy dokładnie wiemy ile wydamy. Dzięki temu baczniej przyjrzymy się produktom włożonym do koszyka i czy są one nam niezbędne. Po trzecie: przy braku dostatecznej ilości gotówki, łatwiej rozważyć, który produkt mamy odłożyć na półkę.
Zatem kalkulator do torebki i można iść na zakupy. I na pewno będzie użyty.

niedziela, 10 marca 2013

Ozdoba wielkanocna z wytłoczki po jajkach - zrób to sam

Co można zrobić z pustej wytłoczki na jaja?

Może ozdobę na Wielkanoc.

Potrzeba będzie: pusta wytłoczka, biała farba (została po remoncie), filcowe kwiatki, kawałek tektury falistej (została po kupieniu szafy), kawałki wstążeczki i czekoladowe jajka.

Wytłoczkę malujemy na biało. Przygotowujemy ozdoby, co się komu podoba - u mnie płotek z tektury falistej i kwiatki, z boku drewniana kurka i zajączek przysiadły. Wstążeczki przytrzymują wieczko, aby się nie otwierało za mocno.

 

W miejsce na jajka wkładamy nasze jajka czekoladowe.

I nasza ozdoba na Wielkanoc gotowa.


sobota, 9 marca 2013

Zawsze ktoś ma więcej niż ja

Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie miał więcej ode mnie. Nie ważne jest, jak bardzo będę starała się to osiągnąć, to i tak będę miała mniej.
To smutne.
Dopóki nie powiemy sobie, że to co mamy w zupełności nam wystarcza, będziemy tak biegać za nieosiągalnym. Przecież tak biegnąc możemy przegapić to, że mieliśmy wszystko.
A gdyby tak zmienić kierunek biegu? Lub wogóle stanąć w miejscu i rozejrzeć się dookoła. I powiedzieć - MAM WSZYSTKO, CO CHCĘ MIEĆ. Wtedy okaże się, że jesteśmy szczęśliwymi i wolnymi ludźmi. (Chyba o to w tym życiu chodzi?)

środa, 6 marca 2013

Kiedy życie daje ci cytryny, zrób z nich lemoniadę

Życie potrafi nam nieźle dokopać, czy zwalić z nóg. Gdy się podnosimy i otrzepujemy z kurzu jesteśmy już kimś innym, niż przed upadkiem. Tak też było ze mną.
Komornik zajął nam pensję Małża, na poczet długów, które zostawił jego zmarły ojciec. Zatem życie poczęstowało mnie niezłą kupą cytryn. Lubię cytryny. Są zdrowe, ale też kwaśnie i trudne do zjedzenia. Dla mojego budżetu były wręcz zabójcze.
Z pomocą mamy spłaciliśmy komornika. Jednak ja już inaczej patrzę na swoje finanse. To co mogło mnie zabić, stało się lekiem, ale na inną chorobę. Zatem z tych cytryn zrobiłam lemoniadę.
Niedawno zaczęłam się zastanawiać, czy gdyby wtedy komornik nie zajął nam konta, to czy stałabym się bardziej świadoma swoich finanansów. Przecież debet na koncie miałąm od wielu miesięcy i mi nie przeszkadzał. Przynajmniej raz w miesiącu z Małżem jeździliśmy na jakieś wycieczki. Zakupy robiliśmy w mieście przynajmniej raz w tygodniu, a codziennie w miejscowym sklepiku. Kupowaliśmy wszystko, co wydawało się być niezbędne. Oprócz debetu na koncie i kredytu hipotecznego, nie mieliśmy innych zobowiązań finansowych. Po prostu jakoś się to kręciło, chociaż nie mieliśmy żadnych oszczędności.
Teraz inaczej patrzę na własne pieniądze. Widzę jaki mają potencjał. Moje życie nie zmieniło się aż tak bardzo. Wprowadziłam kilka drobnych zmian, ale efekt jest zadziwiający.
Wcześniej miałam tylko kwaśne cytryny, a teraz mam słodką lemoniadę.