czwartek, 15 sierpnia 2013

Drapak dla kota - wersja bardzo oszczędnościowa

Droga April
Zaszalałaś z wydatkami, chyba lato Cię rozleniwiło. :)
Szukałam drapaka dla kota, bo też od jakiegoś czasu małego sierścia posiadam. Stojące nie bardzo mi przypadły do gustu - mieszkanie nieduże. Zainteresowały mnie naścienne narożne - takie, które na wkręty mocuje się pionowo do ściany. Najtańszy, jaki znalazłam na aukcji kosztował ponad 30 zł plus 20 kosztów przesyłki - za dużo. Posiedziałam, podumałam... I oto efekt:
Zamontowane na stałe na grubej, drewnianej framudze drzwi. Materiały: 2 plastikowe listewki (zostały po remoncie), 8 śrubek, 15 metrów sznurka żeglarskiego z juty - koszt zakupu i przesyłki przez internet: niecałe 23 złote.

Plus oczywiście z godzina wolnego czasu. Idealnie na wymiar. Dodatkowo pod warstwą sznurka jest mata zabezpieczająca, zrobiona z kawałka pianki do wyciszania paneli - gdyby kot był tak zacięty, by "przerysować" sznur.
Ech, wstyd, April, wstyd, taka rozrzutność. Przelicytowałam Cię. :)



poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Czym, tak na prawdę, jest oszczędzanie?

Razem z Geną piszemy, jakie są nasze sposoby na napełnienie burzucha Świnki Skarbonki, jak zabić Smoka Debeta, jak walczyć z Gnomami Totylko. Ale najważniejsze jest zwalczenie Maga Kredyta Mieszkaniowego. Pod tymi nazwami kryją się nasze oszczędności, a blog jest opowieścią, jakie drogi obrałyśmi, aby te oszczędności były.

Ale czym jest to oszczędzanie? 
OSZCZĘDZANIE to proces powiększania wartości naszego osobistego majątku. Czyli powiekszamy nasze zasoby.
Mówi się o oszczędzaniu wody, prądu, o oszczędzaniu na zakupach. Ale jak to się ma do naszego powiększania majątku.

OSZCZĘDZAMY "CELOWO" - co miesiąc odkładając nadwyżki finansowe. Tak oszczędzanie rozumie 90% z nas. Nadwyżki można wypracować również poprzez "płaceniem sobie" (czyli nadwyżki gromadzimy zaraz po wypłacie, a nie gdy nam zostanie).

Oszczędzaniem będzie również - REDUKCJA WYDATKÓW STAŁYCH (opłaty za prąd, gaz, wodę, czynsz, telewizję, telefon, internet). Są to wydatki, które ponosimy regularnie i nie możemy się ich pozbyć. Możemy je jednak ograniczyć, poprzez zmianę operatora lub dostawcę usług, zmianę naszych nawyków, zmianę droższych usług na tańsze. Ma to tylko wtedy sens, gdy wypracowane w ten sposób środki staną się oszczędnościami celowymi. Na przykład: zmiana dostawcy internetu. Do tej pory płaciłam za internet 150zł, teraz płacę 80zł. Te 70zł różnicy jest dodatkiem do naszych co miesięcznych nadwyżek, które "płacę sobie" zaraz po wypłacie. Jeżeli bym tego nie zrobiła, to zaoszczędzona w ten sposób kwota zostałaby "zjedzona" przez inne wydatki.

TANIE ZAKUPY, czyli kupowanie towarów po okazyjnej, niższej cenie. Np. mleko w jednym sklepie kosztuje 2,05zł, a w innym 1,79zł. Wiadome jest wszystkim, że kupując taniej - oszczędzamy. Jednak jeśli tak wypracowanych oszczędności nie wrzucimy do skarbonki, to je wydamy.
Tę zależność, swego czasu, uświadomiła mi Gena. 

SUPEROKAZJE - tym jesteśmy wabieni na każdym kroku. Mają one tylko wtedy sens, gdy zakup oferowanej rzeczy jest nam potrzebny lub był wcześniej zaplanowany. Na przykład drapak dla kota, o którym pisałam w poprzednim poście.

ZACISKANIE PASA - to "ulubiona" forma oszczędzania Polaków. Ale, czy na pewno, jest to oszczędzanie? Jest to raczej sposób na zmianę struktury wydaktów. Kupiliśmy coś na raty. Przez to zwiększyły się nasze stałe zobowiązania, ale nasze dochody są na tym samym poziomie. Aby wyrównać tę ratę zmiejszamy naszą pulę na jedzenie, rozrywkę, ubrania, czy inne rzeczy.

Co dziwne, nawet SPŁATA KREDYTU jest formą oszczędzania. Najdroższą z możliwych, a jednak oszczędzaniem. Przy tradycyjnie rozumianym oszczędzaniu korzyści osiągamy na koniec procesu, przy spłacie kredytu korzyści są na samym początku. Na przykład: oszczędzamy na telewizor. Najpierw co miesiąc odkładamy określoną sumę, a gdy zbierzemy ile nam potrzeba, idziemy do sklepu i kupujemy nowy telewizor. Przy kredycie telewizor mamy już, teraz, a za jego zakup płacimy w ratach później. 
Stosując taką formę oszczędzania niestety musimy dopłacać i dać zarobić bankom.

Zatem oszczędzanie może przybierać różne formy. Niektóre są oczywiste, jak odkładanie nadwyżek, tańsze zakupy, redukcja stałych zobowiązań. Inne ukryte - spłata kredytu. Jedno jest pewne - oszczędzanie, to gromadzenie i powiększanie naszego majątku. Sztuką jest robienie tego, w taki sposób, aby kosztowało nas to jak najmniej.


niedziela, 11 sierpnia 2013

Sklep specjalistyczny kontra supermarket

Jakiś czas temu rozglądałam się w różnych sklepach - zwłaszcza specjalistycznych (sklepy zoologiczne) - za drapakiem dla kota. Poprzedni drapak został pożarty przez psa. Był kupiony za parę złotych w jedym z supermarketów, w czasie akcji "mój pupil", czy jakoś tak. Teraz gdy szukałam nowego drakapa, byłam przerażona cenami, jakie oferują sklepy zoologiczne. Za drapak o połowę mniejszy od tego, który miałam żadają ceny dwukrotnie większej. 
Przy okazji przyglądałam się drapakom piętrowym, z budkami i różnymi innymi pierdółkami. Ceny wahały się od 150zł za malutki z jenym niewielkim pięterkiem do nawet 500zł. za dwu-, trzypiętrowe z budką i drabinką. 
Jakie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam ulotkę jednego z supermarketów. W ofercie mają dwa rodzaje drapaków dla kotów. Mały z budką na pięterku nie przekracza 100zł. Natomiast trzypiętrowy z budką i platformą i sznurkami i pierdółkami nie przekaracza ceny 200zł. Za coś podobnego w sklepie zoologicznym zapłaciłabym ponad 400zł. 
Kupię ten większy drapak, pomimo, że do tej pory Kota radziła sobie na drapaku przyczepionym do ściany. Dla kogoś może się wydawać, że to zbędny wydatek. Ja tak nie uważam. Zwłaszcza, że stałam się posiadaczką drugiego kota. 

Patrząc na powyższy przykład, widać jak kształtują się ceny w różnych sklepach. Jak patrzę na ceny jedzenia dla zwierząt w supermarketach i sklepach zoologicznych to cena też jest nieporównywalnie wyższa w tych drugich (mówię o tej samej marce). Wiadomo, że jedzenia specjalnego (dla zwierząt o szczególnych potrzebach) nie kupię w markecie. 

Podobnie rzecz ma się z innymi artykułami przemysłowymi, które coraz szerzej są dostępne w marketach. Ich cena jest dużo niższa, niż w sklepach wyspecjalizowanych w poszczególnych asortymentach. Jakością też im nie ustępują. Mam w swojej szafie kilka ciuchów,czy butów z marketów. Kosztowały niewiele, ale służą lub służyły kilka ładnych lat. Również zadowolona jestem z mebli, czy innych artykułów przemysłowych, które ma w swojej ofercie m.in. Biedronka. 

Nie, żebym zachwalała i promowała ten sklep. Wiele osób mówi, że to sklep dla najbiedniejszych i nie ma o nim dobrego zdania. Jednak jak patrzę na ich ofertę produktów spożywczych, jak i przemysłowych, to coraz częściej tam zaglądam. 




czwartek, 1 sierpnia 2013

Kupony i karty rabatowe

Kupony rabatowe są kolejnym sposobem na tańsze zakupy lub usługi. Swego czasu były tego typu akcje promocyjne w Real-u, czy w Leclerk-u. Na kupony rabatowe możemy natknąć się na różnego rodzaju stronach internetowych, czy nawet w czasopismach. Kupony rabatowe są dostarczane także w ramach programu Clubcard - Tesco. Payback taże posiada coś podobnego, lecz tam są uzyskiwane dodatkowe punkty w ramach tego prgramu.
Dzisiaj dałam do wywołania kolejną partię zdjęć (jest tego bardzo dużo) i skorzystałam z możliwości zakupu tzw. pakietu wakacyjnego. Przyjrzałam się ofercie i stwierdziłam, że ten zakup będzie dla mnie korzystny, ponieważ w czasie trwania tej oferty będę mogła skorzystać z kilku zawartych tam kodów rabatowych. W domu po dokładniejszym policzeniu wszystkich możliwych do zrealizowania przeze mnie zniżek, zaoszczędzę ok. 150zł. To sporo.
Podobnie rzecz się ma z kartami rabatowymi. Te są wydawane przez niektóre sklepy po zrobieniu zakupów za określoną kwotę. Oczyiście bez sensu byłoby wydawać pieniaze na coś co nie jest potrzebne, aby taką kartę otrzymać, lub robić zakupy w tym sklepie chociaż oferta nie jest już dla nas tak atrakcyjna jak wcześniej. Ale jeśli i tak robimy tak zakupy, to czemu mielibyśmy nie korzystać. Ja korzystałam z takich kart rabatowych w dwóch sklepach: jeden sklep był z ciuchami, drugi zoologiczny. Do tego sklepu z ciuchami zabierałam mamę, aby mogła zrobić choć parę złotych tańsze zakupy.
A zatem warto skorzystać z kuponów, czy kart rabatowych. Ale tylko wtedy, kiedy jest to nam potrzebne, a nie dlatego że jest. Może się bowiem okazać, że nawet po naliczeniu rabatu zapłacimy więcej, niż w innym sklepie bez niego.


wtorek, 30 lipca 2013

Proste i niedrogie triki na pachnącą pościel

Lubię zanurzyć się w czystej i pachnącej pościeli. Jak to zrobić i nie wydać nie wiadomo ile pieniędzy?



  • skropić kłębuszek wełny ulubionym olejkiem i włóżyć pomiędzy pościel,
  • saszetki zapachowe, które można zrobić samemu (ususzyć pomarańcze lub same skórki z owoców cytrusowych, laska cynamonowa, gwiazdki anyżku, suszona lawenda i inne pachnące zioła) - W tym roku miałam na balkonie małą doniczkę z lawendą. Gdy usła, obcięłam kwiaty i zrobiłam małą saszetkę zapachową. Małż przechodzi tylko koło szafy, gdzie ona jest i ciągle wącha.
  • mydło toaletowe - sposób naszych babć - ciągle działa. Kostkę mydła wkładamy do starej czystej skarpetki (w każdym domu znajdzie się jakaś zagubiona sierotka bez pary) i do szafy. W ten sposób przechowuję dwie zapasowe kostki.
  • podgrzewacze zapachowe - o tym sposobie usłyszałam od koleżanki z pracy. Ponieważ takowe mam na niezobowiązujące prezenty, to spróbowałam. Efekt zadowalający.

Miękki i pachnący papier toaletowy trochę kosztuje. Ale nawet szary i bury papier toaletowy może być pachnący. Wystarczy skropić go od środka dwoma - trzema kroplami olejku zapachowego.




poniedziałek, 29 lipca 2013

Pożyczka bez odsetek

Pożyczka bez odsetek w dzisiejszych czasach brzmi, jak dobry żart. Ale jest to możliwe i dostępne dla wielu osób. Niektórzy nie wiedzą, że coś takiego istnieje. Inni nie mają możliwości, aby z takiej pożyczki skorzystać.
A o czym mówię?
O "kasie zapomogowo-pożyczkowej".
Moja mama wie, co to takiego i z czym to się je. Dla mnie do niedawna był to relikt państwowych zakładów przemysłowych. Zmieniłam zdanie, gdy niedawno zmieniłam miejsce pracy. Okazało się, że istnieje w nim właśnie "kasa zapomogowo-pożyczkowa".
Ten dziwny twór to nic innego, jak fundusz zbudowany ze składek członków kasy. Każdy członek co miesiąc wpłaca zadeklarowaną kwotę. Po uzbieraniu wymaganego minimum może zwrócić się o pożyczkę. Pożyczka taka jest nieoprocentowana i może być wykorzystana na dowolny cel. Gdy rezygnujemy z pracy (sami lub nas już nie chcą) wszystkie zgromadzone pieniądze są nam wypłacane z powrotem.
Niedawno na jakimś blogu czytałam o zaletach takich pożyczek. Wiele dobrego słyszałam o nich od swojej mamy i jej koleżanek. W życiu są różne przypadki, a bank nie zawsze jest chętny do pomocy. Jeżeli już zgodzi się na taką pomoc, to każe sobie za to słono płacić. Dlatego też, gdy ja sama miałam możliwość przystąpienia do takiego funduszu, nie wahałam się ani przez chwilę.

(Mama opowiadała mi, jak jej koleżanki brały taką pożyczkę wpłacały na wysoko oprocentowaną lokatę. W pracy spokojnie sobie spłacały pożyczkę bez odsetek, ale na lokacie odsteki rosły, aż miło było patrzeć.) - Będę musiała pomyśleć, czy i samej tak nie zrobić.



niedziela, 28 lipca 2013

Jak wyglądają moje balkonowe opony dzisiaj

Jakiś czas temu pisałam, co zrobiłam ze starymi oponami. Wtedy nie wyglądały zbyt atrakcyjnie. Teraz lipiec ma się ku końcowi, a na moim balkonie jest dużo przyjemniej.
Nawet Kota lubi pobuszować wśród kwiatów.



W przyszłym roku planuję zakup drewnianych podestów na podłogę. Takie, jak mi się podobają są dostępne w Juli. Ale koszt ich zakupu na mój balkon jest spory, więc muszę najpierw odłożyć pieniądze na ten zakup. Poza tym, opony przemaluję na biało. Ale to też na przyszły rok.
Moje aksamitki stopniowo przekwitają, więc zbieram z nich nasiona. Na przyszły rok nie będę musiała płacić za nowe nasiona.