Każdy z nas ma w swojej szafie jakiś biały ciuch. I chce aby zachował on swój wygląd, jak najdłużej. Przy tej okazji nie chce wydawać majątku na drogie odplamiacze, czy wybielacze. Większość wybielaczy na polskim rynku oparta jest na bazie chloru, który z czasem powoduje, że tkanina żółknie.
Zatem, jak sobie poradzić i nie wydać majątku na wybielacz?
Po pierwsze, ja w swojej szafie mam niewiele białych rzeczy (tylko trzy sztuki). Brak białych rzeczy rozwiązuje problem wybielania.
Po drugie mam białe ręczniki kuchenne i Małż ma kilka białych koszul. Aby je wybielić do prania dosypuję dwie łyżeczki proszku do pieczenia lub sody.
Są one dostępne w każdej kuchni. Kosztują grosze. Nie są szkodliwe dla naszego środowiska.
Jeśli dolejemy jeszcze do tego pół szklanki octu to mamy dodatkowe korzyści. Po pierwsze: zmiękczymy tkaninę i nie ma potrzeby używania zmiękczacza do tkanin. (Zapach octu się wypłukuje.) Po drugie: dbamy o pralkę. Dzięki zastosowaniu octu nie osadza sie na elementach pralki kamień i brud. Czyli mamy dwa w jednym, i nie wydajemy fortuny na środki do odkamieniania i czyszczenia pralki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz