niedziela, 12 maja 2013

O prezentach i podarkach

Podliczając budżet wyszło mi, że miesięcznie wydajemy z małżem około 100 zł na prezenty. Bo a to ktoś ma urodziny, a to rocznica, w rodzinie ludzi sporo, a to Dzień Dziecka, Matki, Ojca, Babci...
Zaczęłam wtedy planować prezenty. Słuchać, o czym kto wspomina, czym się ostatnio interesuje. W miarę możliwości staram się wykonać to ręcznie. Np. Teść na imieniny dostało od nas voucher na 1000 nalepek na piwo (już wspominałam, że sam pędzi ten trunek, pyszny zresztą, zestaw do wyrobu również był prezentem). Koszt tego vouchera to kwota, którą wydaliśmy na kilkadziesiąt arkuszy papieru do druku nalepek. Drukarkę dobrą mamy, ja dobrze projektuję. W ten sposób - teść szczęśliwy, ma etykiety z własnym nazwiskiem, my wiemy, że prezent nie leży w kącie, a koszt zamknął się w kwocie bodajże 35 złotych.
Dużo rzeczy w ogóle robię ręcznie albo przemyślam jakiś pomysł Na Dzień Dziadka i Babci rodzice dostali magnesy na lodówkę ze zdjęciem naszego syna. I kartki przytrzyma, i mały z lodówki sie uśmiecha. Bardzo im się to podobało, a koszt niewielki. Dla zainteresowanych, sa różne rozmiary i opcje kupna:
http://allegro.pl/foto-magnes-magnesy-na-lodowke-ze-zdjeciem-s-6szt-i3159497572.html
Kupujemy też kupony zniżkowe na Sweetdeal. Te bardzo lubi teściowa, dogadałyśmy się i prawie na każdą okazję dostaje masaże, maseczki, mikrodermabrazje, manikiury. Ona to lubi, wyglądać ładnie i jak ktoś o nią zadba, a szkoda jej własnych pieniędzy.
Teraz już mam kupione prezenty na Dzień Dziecka. Udało mi się kupić dla dzieciaków okazyjne fajne i unikatowe rzeczy. Kwota przeznaczana na prezenty spadła nam do 50 złotych miesięcznie, ale teraz są to podarki przemyślane, nie obojętne dla obdarowanego, trafione i przydatne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz