Każdy obiad, jak mawia moja mama, musi być treściwy. To znaczy, że musi być smaczny, pachnieć, dobrze zabijać głód i koniecznie z warzywami. Ot i cały sekret dobrego i mądrego gotowania.
Robię rosołek. To także dla mnie taka potrawa, z której mogę wykombinować kilka innych potraw.
Do największego gara, jaki mam wrzucam porcję rosołową (z kurczaka, kury lub z indyka). Dorzucam ze 2 cebule (to lubi małż), marchew (dużo! uwielbiam marchew w zupie), seler, garść grzybów, ze 2 kostki rosołowe (najlepiej jakiś rosół z kury czy coś z drobiem), koperek (dużo!), pora (ja wrzucam i zielona i białą cześć). Wszystko gotuję na malutkim ogniu tak ze 3 godziny.
Dzień pierwszy - rosół klasyczny. Odławiam porcję rosołową - mięsko z kości obdziubuję i dorzucam do zupy. Kostka dla kotka na działkę. Odławiam tez seler i por - wrzucam pod blender, dobry sos wychodzi do ziemniaków i ryb, również można zamrozić. Cebula i część marchwi już wyjedzona.
Dzień drugi. zlewam część rosołu, dodaję koncentratu pomidorowego i śmietanki słodkiej, gotuję ryż i mam pomidorową. Resztę rosołu odcedzam - już wszystko z wewnątrz wyżarte, zostaje sama woda. Wlewam do pojemniczków takich po 300 ml i wrzucam do zamrażarki. W ten sposób mam bulion domowy do jeszcze kilku zup. Do bulionu dolewa się z pół litra wody (jest dobrze odparowany - po 2 dniach gotowania, dorzuca się kapusty - jest kapuściana, brokuły - mamy brokułową (można z marchewką, groszkiem, nawet burakiem, fasolą itp itd). Wystarczy na bieżąco dogotować makaron, ziemniaczki czy ryż. Na takim wywarze najlepiej wychodzą zupy warzywne, można też pobawić się blenderem i jest świetna zupa-krem.
Smacznego. A ja znów z jednego garnka ma kilka obiadów.
Mój rosół zawsze wychodzi słodki,bo dodaję mnóstwo marchewek ;)
OdpowiedzUsuńMięso z rosołu zaczęłam odkładać do zamrażarki i robię z niego pierogi.