Jestem szczęśliwą posiadaczką psa i kota. Teraz przyszła wiosna, więc okres kiedy moje "zoo" zmienia futro na nowe. Za to ja mam więcej sprzątania, bo sierść jest wszędzie.
Staram się to ograniczyć do minimum, ale to jak walka z wiatrakami. Nie zostaje nic innego, prócz częstszego sprzątania.
Częstsze sprzątanie to trochę większe koszty prądu, wody i detergentów. Ale i to można ograniczyć. Odkurzam tak, jak wcześniej - dwa razy w tygodniu. Za to codziennie zamiatam szczotką owiniętą wilgotną szmatą do podłogi. Dzięki temu zbieram sierść, która przykleja się do szmaty. Podłogę i tak myję codziennie, bo piesek duży i lubi po polu pobiegać.
Posłanie psa trzepię na dworzu.
Z foteli i kanap sierść zbieram wilgotną gumową rękawicą lub gąbką. Zdarza się, że kudły powbijały się w obicie. Wtedy z pomcą przychodzi taśma maskująca do malowania lub klejąca. Wolę tę maskującą. Ma delikatniejszy klej, który zbiera sierść, ale nie zostaje na materiale. W podobny sposób sprzątam samochód. Tam też zostaje sierść po przewiezieniu zwierzaków, pomimo położonej maty na siedzeniach.
Do tego regularnie pies i kot jest czesany specjalną szczotką. Kota wyczesuję na balkonie, zaś psa w czasie spaceru.
Niestety, każdy posiadacz psa lub kota musi toczyć tę walkę dwa razy w roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz