czwartek, 18 kwietnia 2013

Odchudzanie, a oszczędności

O tym, jakie mamy korzyści ze zgubienia dodatkowych kilogramów napisano wiele książek. O tym, że odchudzanie wcale nie musi nas wiele kosztować również. Natomiast wogóle nie mówi się, jakie koszty ponosimy po zakończonej kuracji odchudzającej.


Jestem osobą, która waży więcej niż powinna. Kilka lat temu ważyłam jeszcze więcej. No i wtedy postanowiłam, że schudnę. Tak też się stało. W ciągu roku zrzuciłam 50kg. Sukces ogromny. Zadowolenie z nowego wyglądu jeszcze większe. 
Ale w pewnym momencie pojawia się frustracja - nie mam co na siebie włożyć. Dosłownie. Każdy założony ciuch wygląda, jak na strachu na wróble. Trzeba więc kupić nowe. (Na początku miesiąca kupiłam nową parę spodni, a w następnym miesiącu spadała z tyłka, i znowu trzeba było kupić nowe.) 
Problemu nie ma, gdy kupimy jedną parę spodni, czy kilka koszulek w mniejszym rozmiarze. Niestety wymiana całej "szafy", to już są ogromne koszty. Od bielizny osobistej, po kurtkę - na wszystkie pory roku. To jest koszmar. Jedynymi rzeczami, których nie było potrzeby wymienić to skarpetki i buty. 

Wszystkie korzyści, jakie mamy po zrzuceniu wagi, są pokrywane ciemnymi chmurami kosztów ponoszonymi w związku ze zmianami. Napięty bużdżet trudno znosi takie wydatki. Są one niezbędne, chociaż znaczne. 

O sukcesie w odchudzaniu będzie można powiedzieć, gdy osiągniemy nasz wymarzony rozmiar, ale nasz portfel nadal pozostanie gruby i tłuściutki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz