wtorek, 2 kwietnia 2013

Ewolucja finansowa

Czytając "mądre" blogi finansowe, znalazłam ciekawy artykuł na temat ewolucji finansowej. Autor dzieli ją na 5 etapów: nieświadomość, brak wiary, głód informacji, przesada i rónowaga.

NIEŚWIADOMOŚĆ jest przyjemnym stanem. Pieniądze nie są problemem. Po prostu po wypłacie są, a pod koniec miesiąca już ich nie ma. W najlepszym wypadku budżet zamyka się na zero. Najczęściej kończy się debetem lub zadłużeniem karty kredytowej. Na tym etapie świadomi jesteśmy jaka wypłata wpłynęła na nasze konto i jakie są nasze stałe wydatki na mieszkanie lub telefon. Oszczędności i emerytura są tak odległe, że pozostają w sferze abstrakcji.

BRAK WIARY może trwać bardzo długo. Najczęściej do jakiegoś krachu finansowego. Zaczynasz liczyć rachunki. Zdajesz sobie sprawę z pozostałych kosztów, ale nie potrafisz zaoszczędzić. Nie widzisz, że 20zł odłożone dzisiaj - to 200zł za rok.
GŁÓD INFORMACJI. Brak wiary może cię zniechęcić do jakkiegokolwiek działania. Może też dać ci kopa i zaczynasz szukać nowych rozwiązań. Przekopujesz się przez internet, prasę, uważnie słuchasz finansowych audycji w telewizji. Gromadzisz informacje i eksperymentujesz, co u ciebie działa.

Ten zapał może zaprowadzić cię do kolejnego etapu, jakim jest PRZESADA. Nad oferatmi banków spędzasz więcej czasu, niż jest to warte. Finanse wydają się być pod pełną kontrolą. Masz założone zlecenie stałe na przelewanie oszczędności. Konta w bankach masz podzielone na oszczędności, fundusz awaryjny, czy inwestycyjny. Budżet prowadzisz z ekstremalną dokładnścią. O pieniądzach myślisz bez przerwy. Twoi bliscy zaczynają mówić ci, że przesadzasz (i pewnie mają rację) i powinieneś odpuścić.

Jeśli będziesz ciągnąć tak dalej wypalisz się i wrócisz do punktu pierwszego lub drugiego. Ale możesz osiągnąc RÓWNOWAGĘ. Finanse dalej będą ważne, ale będziesz toczyć normalne życie, na miarę swoich możliwości. Dla jednego będzie to nawyk. Dla drugiego ciężka praca, która nie będzie przesłaniała innych, równie ważnych rzeczy.

Zastanawiam się na jakim etapie ja jestem. Ciągle jestem głodna informacji, jak najlepiej wykorzystać to co już posiadam lub jak zyskać jeszcze wiecej. W przesadę nie popadłam - na szczęście. Powoli zaczynam osiągać równowagę. Niestety będzie ona okupiona ciężką pracą nad finansami i samym sobą, ponieważ razem z Małżem mamy skłonność do impulsywnyh zakupów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz