wtorek, 16 kwietnia 2013

Czy warto...?

Ostatnio robiłam swoje miesięczne zakupy. Odwiedziłam te sklepy, w których zawsze kupuję. Na koniec zaszłam do innego dużego marketu, w którym bywam okazjonalnie. No i zaczęłam przyglądać się cenom. Jednocześnie zastanawiałam się, czy na pewno dobrze przygotowuję się do zakupów?
1. Robię listę zakupów - na plus
2. Łączę sprawy - jadę na zakupy, odwiedzam mamę, czy znajomych, wizyta u weterynarza - na plus
3. Sprawdzam ceny na stronach sklepów i kupuję tam, gdzie taniej - na plus.

 Ale? Właśnie w punkcie trzecim pojawia się "ale".

Okazuje się, że na stronach internetowych nie ma uwzględnionych lokalnych obniżek cen towarów, którym kończy się termin ważności. Nie ma też uwzględnionych wszystkich cen towarów.
Zatem robiąc zakupy myślę, że płacę korzystną cenę za dany artykuł, chociaż w sklepie obok ten sam produkt kosztuje mniej. Ktoś kto mieszka na miejscu, zawsze może przed zakupem zrobić porównanie cen w poszczególnych sklepach. Ułatwieniem są ulotki sklepów. Jednakże, dla kogoś kto nie ma dostęu do ulotek, a zakupy spożywcze robi raz w miesiącu, jeżdżenie od sklepu do sklepu i sprawdzanie, gdzie jest taniej, jest po prostu bez sensu. Tracę czas i paliwo. Za cenę wyjeżdżonego paliwa, zrobię o parę groszy tańsze zakupy.
Teraz tylko pojawia się pytanie, co jest tańsze zakupy, czy paliwo?
Ale na to, każdy musi odpowiedzieć sobie sam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz