środa, 6 lutego 2013

Historia o klątwie Totylko

Czarodziej Kredyt, herbu Mieszkaniowy, dając królewnom April i Genie motywacje do ograniczania wydatków, przestrzegł je:
- Pamiętajcie, o niewiasty rozrzutne! Wraz z dobrymi czarami, rzucam też na Was klątwę! Ilekroć wymówicie słowo "Totylko", zawartość waszych świnek, sakiewek i dzbanków zmniejszy się.
Niewiasty oczywiście niewiele z tego zrozumiały. Nie wiedziały wtedy, ze Totylko nazwa rodu podstępnych gnomów, którzy rozpierzchli się po całej planecie i potworzyły skupiska wokół miejsc obrotu złotówkami. Żywiły się bowiem resztkami, grosiki były ich ulubioną przekąską. Gdy wymówi się to imię, ich brzuszki bezpowrotnie wchłaniają wymienioną kwotę.
Naiwna królewna Gena, robiąc codzienne zakupy, nie zważając na słowa maga, powiedziała:
- E, nie chce mi się iść do sklepu obok. Tam mleko kosztuje 1,99, tu to samo 2,49. To tylko 50 groszy...
Niewidzialny gnom już w chwili wypowiedzenia ostatniej głoski zeżarł jedną, pięćdzisięciogroszową monetę z jej portfela  Potem następne - 5 groszy, 15 groszy itd. Zanim doszła do kasy, wsunął bilonu na łączną kwotę ponad 2 złotych. Bezpowrotnie, niestety.
Gena zapamiętała tę lekcję. Długo oduczała się używania słowa Totylko. Zrozumiała, że tylko głodząc wstrętne gnomy, może doprowadzić do ograniczenia ich populacji. Obliczyła: 2 złote z każdych zakupów w ich wartości ok. 30 złotych. To np. 6 złotych tygodniowo. 24 złote miesięcznie (dobra farba do włosów?). A 24x12 miesięcy? 288 złotych. To już majątek. Grosik do grosika, zamiast żywić wstrętne  małe nieroby, z radością co dzień rosnąc, pozwalał królewnie na przyjemności.
Majątek osiągnięty małym kosztem. Wystarczy nie wypowiadać słowa, które aktywuje klątwę. Żegnaj Totylko! U mnie się nie najesz!
:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz