sobota, 9 lutego 2013

historia balkonowa

Ja i małż palimy papierosy. Jeszcze, mam nadzieję. Panicznego strachu przed rzuceniem, odebraniem nam czegoś, nie jest w stanie zadusić nawet brak gotówki. Zmienia się to, ale o tym nie tutaj.
Po wprowadzeniu się do nowego mieszkania z przykrością odkryliśmy, że w drzwiach balkonowych brak takiego ustrojstwa, które - jak później się dowiedziałam - fachowo nazywają "zatrzaskiem balkonowym".
Mała funkcja zamontowana w tym miejscu umożliwia zatrzaśnięcie drzwi, gdy wychodzi się na dymka czy wieszać pranie, otwiera się je mocno popychając do wewnątrz.
Podzwoniłam po firmach. Owszem, można założyć taki element dodatkowo. Za 100, 70 lub - promocja! - 50 złotych. Moja teściowa za coś takiego, założonego w nowych oknach, zapłaciła 50 zł.
Coś mnie tknęło. Niezawodne allegro. A tam - proste zestawy za ok. 10 zł! Cały mechanizm to 5 śrubek, blaszka, cypek i uchwyt. Czas pracy - 10 minut (to łącznie z zastanawianiem się, na jakiej wysokości to umieścić  Koszt całkowity - 10 zł mechanizm plus 6 zł przesyłka = 16, 50 (0,50 to koszt przelewu bankowego). Licząc po najniższej cenie rynkowej 50 zł, zaoszczędziłam 34,50!
Ot, wystarczyło pogrzebać, pomyśleć i już kolejny grosik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz