Zatem kolejna dawka rękodzieła zimowo-świątecznego.
Kilka dni temu poszłam do sklepu. Po drodze wyrzucałam śmieci. Obok pojemnika leżał drewniany kręgielek. Popatrzyłam na niego i pomyślałm, że fajny, i że bałwanka można zrobić. Poszłam dalej do sklepu. Jednakże kręgielek dalej w głowie siedział. W drodze powrotnej z powrotem poszłam do śmietnika i wzięłam kręgielka i ...... dwa kolejne, które się schowały. Tak więc do domu przyniosłam trzy drewniane kręgielki. Mąż oczywiście swój komentarz wtrącił: jeszcze będziesz śmieci ze śmietnika do domu znosić. Co sąsiedzi powiedzą? Ja tylko machnęłam ręką i powiedziałam, że będą fajne bałwanki. Na co mąż wzruszył ramionami i powiedział: rób, co chcesz.
A oto i moje znalezisko:
Kręgielki nie są duże. Jak widać na zdjęciu wysokie są na 12 cm, zaś w najszerszym miejscu mają 4 cm.
Białą farbę (ja użyłam białej emulsyjnej do ścian), pędzelków (jden duży do pomalowania całego kręgla na biało i dwa małe do pomalowania detali), ołówek, klej, nożyczki, kawałek czarnego byrstolu, filc i papier ścierny (przynajmniej w dwóch gradacjach)
Kręgielki szfifujemy papierem ściernym. Najpierw tym o dużej gradacji ścierania, aby pozbyć się lakieru, którym były pomalowane. Następnie używamy papieru o mniejszej gradacji, aby oszlifować i wyrównać powierzchnię.
Tak wyględają moje kręgle po oszlifowaniu. Na zdjęciach nie ma tego niebieskiego. Eksperymentowałam, czy można pomalować je bez obróbki papierem ściernym. Niestety nie można było i musiałam go też szlifować.
Wyszlifowane kręgle umyłam wodą z mydłem, aby pozbyć się pyłu po szlifowaniu. Odstawiłam na godzinkę do wyschnięcia.
Gdy kręle schły, ja zrobiłam z czarnego brystolu kapelusze dla każdego bałwanka. Zaś z filcu wycięłam szaliczki.
Jak już kręgle wyschły cienkim pędzelkiem domalowałam szczegóły bałwanków: oczka, marchewkowy nos, buźki i węgielkowe guziczki.
Koszty jakie poniosłam to zakup papieru ściernego - 4,5 zł.
Przyzyznam się, że niespodziewałam się takiego efektu. Mąż, jak je zobaczył stał z rozdziawioną gębą. Później powiedział, że jedank dobrze, że wygrzebałam te kręgle ze śmietnika, bo teraz zdobią nasz salon.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz