poniedziałek, 28 lipca 2014

System piatkowy

Mimo przetestowania kilkunastu metod odkładania pieniędzy na "coś", zachwyciła mnie ostatnio metoda piątkowa. Nie planowaliśmy w tym roku wakacji - wydatki znacznie wzrosły, dochody zmalały (zmiana pracy męża i mój macierzyński) o ok. 1000 zł miesięcznie. Nie nastrajało optymistycznie. W okolicach lutego zaczęłam odkładać pięciozłotówki. Większość zakupów robię za gotówkę, więc gdy tylko w portfelu znalazła się cała moneta pięciozłotowa - w domu wrzucałam ją do dzbanka. Czasem była to jedna dziennie, czasem trzy na tydzień - różnie.  Zasadą było tylko to, że musi być to cała, jedna moneta o nominale 5 PLN. W maju przeliczyłam pierwszy raz. Nie odczuwając braków finansowych uzbierało się przeszło 500 zł. Jak? Ot, kropelka do kropelki, albo cudowne rozmnożenie. Im  dzbanek robił się cięższy, tym większa motywacja do wrzucania, bo widziałam efekty, że coś rośnie, powiększa się. Jeśli odłożyłabym np. 200 złotych jednorazowo, w papierkach, w mojej głowie byłoby to już obciążenie, strata. 5 złotych to nie tak dużo, nie odbierałam tego jako coś, co straciłam. Szczerze - w ogóle tego nie zauważyłam.
Jest koniec lipca. Kolejne przeliczenie - ponad 1400 złotych. Za 2 tygodnie jedziemy na wakacje. Jak co roku do ulubionych Swornychgaci koło Chojnic. Dlaczego tam? Cisza, spokój, jeziora, niedaleko, niedrogo. Ale to już temat na inną historię.

1 komentarz:

  1. Jeszcze nie miałem okazji czytać o takim systemie i muszę przyznać, ze faktycznie jest to bardzo ciekawe. Osobiście najbardziej ja teraz skupiam się na zbieraniu złotych monet. Odkąd odkryłem https://www.skarbnicanarodowa.pl/zloto/zlote-monety to właśnie stamtąd najczęściej je zamawiam.

    OdpowiedzUsuń