czwartek, 14 lutego 2013

NAJPIERW PŁAĆ SOBIE!

Jedyna i najlepsza droga do bogactwa (lub pękatego konta bankowego) to  - wydawaj mniej niż zarabiasz. Oklepany banał - prawda?
Ale jak tą drogę przemierzyć, aby na koncie były oszczędności?
Nie ma jednej recepty. Każdy musi ją sam wypracować. Jedni powielają sposoby swoich rodziców. Inni robią coś wręcz przeciwnego. Jeżeli to działa, to dobrze. Gorzej, jak te sposoby nie przynoszą spodziewanych efektów. Zaczynamy wtedy poruszać się jak dziecko we mgle i działamy metodą prób i błędów.
Moja mama całe moje dzieciństwo i okres młodzieńczy tłumaczyła mi, żeby tak gospodarować pieniędzmi, aby to co zastanie na koniec miesiąca wpłacić na konto oszczędnościowe. Ja w dorosłym życiu zastanawiałam się, jak to zrobić? Przecież mi nic nie zostaje.
Zaczęłam szukać i przekopywać się przez internet. W końcu znalazłam genialny sposób. NAJPIERW PŁAĆ SOBIE. Prosta rada, która zaczęła do mnie przemawiać, że to jest ta właściwa droga do oszczędności. Tylko zaraz, zaraz? A ile ja mam sobie płacić? Możliwości jest dużo. Eksperci finansowi zalecają 10% swoich zarobków. Jak na moje możliwości finansowe to duuuuuużo. Jednak razem z Małżem ustaliliśmy, że będziemy płacić sobie ok. jednej dniówki netto. Może to niewiele, lecz nie obciąża mojego budżetu. Na tę sumę mam złożone zlecenie stałe na swoim koncie ROR. Saldo na koncie oszczędnościowym systematycznie się powiększa, stanowiąc dodatkowy zastrzyk pieniędzy w nagłych wypadkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz