Decoupage wciągnął mnie na dobre. Gdy tylko mam okazję kupić serwetkę w ciekawym wzorze, to kupuję. Spowodowało to, że rośnie mi sterta serwetek, a ja nie mam ich gdzie podziać. Leżały bidule i przekładałam je ciągle z jednego miejsca, na drugie.

to tylko niewielka część posiadanych przeze mnie serwetek
Potrzebowałam więc jakiegoś pudełka, szufladki do ich przechowywania. Oczywiście pudełko to będzie musiało być jednocześnie ozdobą.
Zanurkowałam w dwóch szafach (przy okazji znalazłam kilka rzeczy, których szukałam) i wyciągnęłam kilka różnych pudełek.
Pudełka po butach były albo zbyt wąskie, albo zbyt szerokie.
Idealne okazały się o te poniżej:

pudełka po kryształowych kieliszkach (pisałam o nich w poprzednim poście)

Były one zakurzone, ale wytarłam je wilgotną ściereczką i zaczęłam je przerabiać.
Na początek:

wieczko przecięłam na pół

i złożyłam tak jak na zdjęciu

włożyłam serwetki i stwierdziłam, że tak będzie idealnie i zabrałam się za dalszą pracę

przegródki miały małe skrzydełka; posmarowałam je klejem i przykleiłam, aby wzmocnić przegródki

aby klej lepiej złapał użyłam drewnianych spinaczy do bielizny

w czasie pracy stwierdziłam, że przód i tył szufladki będzie się lepiej prezentował, jak rogi będą ścięte pod kątem

i tak jest jepiej. W tym czasie klej zdążył związać i mogłam się wziąć za malowanie

najpierw pomalowałam tył i przód szuladek.

tutaj schną.

następnie pomalowałam korpus szufladki.
Malowałam dwa razy białą farbą akrylową do drewna. Zostawiłam do wyschnięcia farby. (Karton mocno chłonie wilgoć z farby, więc aby całość dobrze wyschła potrzeba było całej nocy).

pędzelkiem nakładałam klej wikol

i połączyłam obie części

aby klej dobrze złapał użyłam drewnianych spinaczy

spinacze po rozłożeniu posłużyły mi za nóżki do szufladek,

które przykleiłam od spodu

gdy szufladki schły, wycięłam motyw z serwetek, którymi je ozdobię

serwetki przyklejałam rozrzedzonym wikolem

tutaj schną po przyklejeniu serwetek

tak będą wyglądać, po umieszczeniu w nich opakowań z serwetkami.
Jak pisałam wyżej, karton mocno wchłonął wilgoć z farby i przed wykończeniem szufladek lakierem musiałam zostawić je na noc, aby dobrze wysły.

rano wyciągnęłam lakier
i zabezpieczyłam nim obie szufladki i zostawiłam do całkowitego wyschnięcia

a tutaj już na miejscu swojego przeznaczenia
Koszty wykonania tych szufladek w moim przypadku 0zł. Jak zazwyczaj wykorzystałam to co znalazłam w domu.
Po raz pierwszy zabezpieczałam pracę lakierem. Wcześniej na formu i blogach decoupagowych naczytalam się, że lakier jest niezbędny, że vidaron bezbarwny jest najpepszy itd, itp.. Moje wrażenia są zgoła odmienne. Lakier niby jest bezbarwny, a zostawia lekko żółte zabarwienie. Poza tym do umycia po nim pędzla potrzeba rozpuszczalnika. Śmierdzi i trzeba, albo długo wietrzyć, albo suszyć ozdabiane przedmioty na balkonie. Długo schnie. I to jest moja pierwsza i ostatnia praca zabezpieczona lakierem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz