czwartek, 16 października 2014

Sowa

Ostatnio miałam mały wypadek - o mało co, a zgubiłabym klucze do pracy. Na szczęście klucze domowe i te do pracy mam na osobnych brelokach. Jeden klucz znalazłam. Usłyszałam brzdęk, a na ziemi leżał jeden z pracowych kluczy. Podniosłam go i chciałam przypiąć do smyczy, a tam brak drugiego. Wróciłam się, ale go nie znalazłam. Na szczęście na drugi dzień jedna z koleanek znalazła go i oddała. Inaczej miałabym mały wydatek.
Wszystkiemu winna była smycz.

 Tutaj widać, że odpadła część karabińczyka na którym wiesza sie klucze.

 Tak przez kilka dni byłam zmuszona używać smyczy.

Najprostszym i najtańszym rozwiązaniem byłoby dopiąć klucze pracowe do domowych. Nigdy nie chciałam tego robić i teraz też nie rozważałam tego rozwiązania. Innym - wystarczyłoby wziąść nowe kółko do kluczy i przyczepić klucze i kartę dostępu. Ja jednak wolę coś ładnego.
Dlatego postanowiłąm, że uszyję sobie jakiś ładn brelok. Na topie są teraz filcowe breloczki w różnych kształtach. Najczęściej jest to sowa. Tak więc i ja chcę taką.
Filc w domu miałam (dostałam jakiś czas temu filc od Geny), resztę potrzebnych rzeczy też. Poszukałam w necie inspiracji. Godzinka wycinania i ręcznego zszywania kawłków filcu. I tak powstała ONA:

 SOWA JESIENNA

 Tak prezentuje się z kluczami
 Tutaj we wrzosie się ukryła.

 Tu obok dyni przysiadła.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz