niedziela, 1 grudnia 2013

Miejski przewoźnik nie zwasze jest najtańszy

Mieszkam na wsi. Jednak przeszło 30 lat swojego życia mieszkałam w mieście położonym kilkanaście kilometrów od morza. Miasto jest dobrze skomunikoane z tą miejscowością nadmorską. Obecnie trasę obsługuje czterech niezależnych przewoźników. Po wycofaniu się  z obsługi trasy przez miejskiego przewoźnika, w trosce o własne interesy ułożyli wspólny rozkład jazdy na tę trasę. Ceny biletów ustalane są niezależnie przez każdego przewoźnika. Różnice w cenie są niewielkie i wynoszą ok. 1zł (tak było kiedyś; dawno nie jeździłam tymi liniami, ale nie sądzę, aby coś w tej sprawie się zmieniło).
Z ich usług mogą skorzystać również pasażerowie poruszający się "po mieście". Warunkiem jest zakup biletu bezpośrednio w autobusie. Bilety miejskiego przewoźnika rozprowadzane są w wielu różnych punktach miasta. Czasem zdażało mi się skorzystać z takiej opcji. Ceny przejazdu mieli wtedy ustalone na poziomie miejskiego przewoźnika lub parę groszy więcej.

Wczoraj razem z Małżem byłam zmuszona do skorzystania z komunikacji miejskiej. Był już późny wieczór, więc bilet musiałabym kupić u kierowcy. Spieszyłam się na autobus do domu, a na piechotę bym nie zdążyła (następny autobus był za godzinę i nie uśmiechało mi się czekać na zimnie i deszczu). Pierwszym autobusem jaki podjechał był przewoźnik jadący nad morze. Wsiedliśmy. Jakie było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że cena biletu jest niższa o 50gr od miejskiego przewoźnika. W naszym przypadku to złotówka taniej.

Zazwyczaj jest tak, że miejski przewoźnik jest zarazem najtańszy. Ale gdy ktoś nie ma wykupionego biletu miesięcznego i nie korzysta ze zniżek, powinen zastanowić się nad skorzystaniem z usług innego przewoźnika. Warunkiem jest oczywiście to, że odpowiada nam  trasa jego przejazdu.

Ja się nad tą opcją na pewno zastanowię, gdy następnym razem będę musiała poruszać się po mieście autobusem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz