piątek, 26 kwietnia 2013

Szpinak

Wiem, że odezwą się głosy, że mówię o czymś ohydnym, niejadalnym, truciźnie wyglądającej, jak kocie odchody.
Przez pierwsze 30 lat mojego życia też tak uważałam. Zmieniło się to dopiero, gdy ówczesny facet dał mi go do zjedzenia. Wzbraniałam się rękami i nogami, ale spróbowałam, i...... Od tamtej pory jest to jedna z moich ulubionych potraw.

Jak go zrobić, aby dało się go zjeść.

Potrzebujemy:
- 1 opakowanie szpinaku mrożonego (może być brykiet, rozdrobniony, lub w liściach - ten w liściach trzeba rozmrozić i posiekać) - ok. 4zł,
- 1 łyżka masła,
- 1 łyżka mąki,
- 2 łyżeczki czosnku suszonego lub 4 ząbki czosnku świeżego lub 1 kostka smaku czosnkowa,
- 1 mała śmietana - 1,2zł,
- sól, pieprz, papryka do smaku

Z masła i mąki robimy zasmażkę. Szpinak zamrożony wrzucamy do rondla i dolewamy 5 łyżek wody. Gotujemy, aż się rozpuści. Gotujemy go chwilę i dodajemy czosnek, sól i przyprawy. Następnie dodajemy naszą zasmażkę i szybko mieszamy, aby się rozuściła. Na koniec dodajemy całą śmietanę. Sprawdzamy smak i w razie potrzeby jeszcze doprawiamy. Podajemy z makaronem lub świeżymi kajzerkami.

Ja, aby urozmaić smak, dodaję jeszcze starty żółty ser, lub serek topiony. Jeśli szpinak ma stanowić danie obiadowe dodaję obsmażone kawałki piersi kurczaka lub łososia.

Mój Małż na słowo szpinak ma dziwną minę, ale je. I to ze smakiem.
Polecam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz