Zrezygnowani zajechaliśmy jeszcze do OBI (sprawdzałam, czy nie dostanę płytek lustrzanych - ale o tym będzi inny post) i tam zobaczyłąm przepiękne dekoracje z hiacytów i narcyzów. Przyjrzałam się cenom tych dekoracji. Mogły zwalić z nóg. Ale dzięki temu mój mózg zaczął intensywniej pracować, jak uzyskać podobny efekt, ale niższym kosztem. Przy okazji zobaczyłam hiacynty w filiżance i pomyślałm, że mamie coś takiego na pewno się spodoba.
Jeśli myślicie, że go kupiłam to jesteście w błędzie. Nie podobała mi się filiżanka, a i cena niekoniecznie atrakcyjna.
Zatem kupiłam kilka hiacytów - 3zł za sztukę. W Netto dokupiłam filiżankę za ok.8zł i sama zrobiłam hiacytna w filiżance. Przy okazji zrobiłam też wiosenną dekorację salonu. Coś podobnego zrobiła swego czasu Gena (pisała o tym tutaj).
Tak po kolei wyglądało robienie filiżanki z hiacyntem.
Wzięłam:
na dno filiżanki wsypałam odrobinę ziemi i przełożyłam do niej hiacynta; dosypałam jeszcze po brzegach ziemi i gotowe
Tak zrobiłam hiacyntową dekorację salonu:
wzięłam:
Filiżanka zniknie za jakiś tydzień, a na razie zdobi mój salon.
W sumie na tę dekorację wydałam niecałe 30zł.