Zaraz podniosą się głosy, że na tym nie da sie oszczędzić. Jak wogóle można to zrobić?
Ja robię to na kilka sposobów.
Po pierwsze:
Kupuję płyn do naczyń w dużym opakowaniu - 5 litrów. Kupuję "Ludwika" (to nie jest reklama tego płynu). Jest gęsty i wydajny. Dobrze się spłukuje. Najważniejsze jest to, że 5-cio litrowy baniaczek wychodzi mi najtaniej. I co jeszcze - nie rozrzedzam go.
Po drugie:
Zaczęłam używać dozownika z pompką:
Już samo zastosowanie dozownika pozwoliło mi na obniżenie ilości wylewanego przez Małża płynu do naczyń, nawet o połowę. To sporo.
Po trzecie:
Zastosowałam do mycia myjkę do naczyń z dozownikiem.
Jak ją zobaczyłam u siebie w sklepie to byłam zachwycona. Pamiętam jak używałąm taką myjkę, gdy byłam dzieckiem. To był sposób na mnie, abym ja nie używała zbyt dużo płynu do naczyń. Teraz kupiłam ją na Małża. Dzięki takiej myjce nie ma możliwości użycia więcej płynu, niż jest to niezbędne. I to w niej jest najfajniejsze.
Koszt takiej myjki nie jest duży - w Pepco 2zł. Zapasy też są dostępne - 1zł za sztukę (też w Pepco). Ja płaciłam u siebie trochę więcej.
Polecam każdemu, kto chce trochę zaoszczędzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz