Najwięcej dobrego słyszałam o domowym proszku do prania - że tani, że wydajny, że skuteczny. Niestety na polskim rynku jest problem z dostępem do składników. Są one dostępne tylko w sieci. Ale coraz więcej internetowych sklepów z ekologicznymi produktami ma potrzebne składniki w swojej ofercie. Na kilku znalazłam nawet kilka fajnych promocji. Koszty przesyłki też do przełknięcia.
Zatem co potrzebujemy do naszego domowego proszku do prania:
125g boraksu,
125g sody kalcynowanej, inaczej zwanej piorącą (nie mylić z sodą oczyszczoną, to są dwa inne produkty chemiczne),
130/150 g mydła naturalnego, szarego startego na tarce lub taka sama ilość płatków mydlanych.
Wszystkie składniki dobrze razem wymieszać. Na jedno pranie używamy JEDNĄ!!!!!! łyżkę stołową naszego proszku. Jeśli rzeczy są bardzo mocno brudne dajemy dwie łyżki. Podana wyżej proporcja starcza na ok. 45 prań.
Ja zrobiłam proszek z całego kilograma sody i boraksu. Do tego potrzebowałam 6-ciu 200g kostek mydła. Na zdjęciu poniżej mój proszek do prania.
Wnioski po pierwszym praniu. Sypiemy naprawdę malutko na jedno pranie. Małż, jak zobaczył ile się go sypie, zrobił wielkie oczy i spytał zdziwiony: tylko tyle? Faktycznie dopiera nawet mocno zabrudzone rzeczy.
Jakie są koszty?
Za sodę i boraks kupione w promocji zapłaciłam 10zł + 8zł kosztów przesyłki. 6 kostek mydła to koszt 12zł. czyli za całość zapłaciłam 30zł. Czyli coś koło tego ile kosztuje zwykły proszek w promocji.
Jednak jeśli policzymy ile mamy porcji prania z tej ilości to wychodzi nam tak:
z kilograma boraksu i sody mamy 8 porcji proszku do prania, każda z nich starcza nam na ok.45 prań,
czyli 8*45= 360 prań. Zatem nastawiając pralkę codziennie na jedno pranie to nasz proszek wystarcza nam na prawie rok. Ja zwykły kupuję trzy/cztery razy do roku za podobną cenę. Czyli faktycznie jedno pranie jest dużo tańsze niż ze zwykłego proszku do prania.
Jeszcze jedna uwaga.
Jeśli zdecydujemy na się na domowy proszek do prania, to musimy uważać na gotowe płyny do płukania tkanin i wybielacze, czy odplamiacze. Należy przed ich użyciem sprawdzić, czy nie spowodują niepożądanych reakcji chemicznych. Dlatego też zaleca się naturalne metody: zmiękczania tkanin - ocet i olejek zapachowy, i wybielania - 4g kwasku cytrynowego rozpuszczonego w szklance wody lub woda utleniona.
A jak z czyszczeniem pralki? Czy mocno zakamieniona wodą i osad z mydła nie spowodują jej popsucia?
OdpowiedzUsuń