Ciągle się uczę czegoś nowego.
Każdy z nas miał lub ma jakieś długi. Jedni radzą sobie z nimi lepiej, inni gorzej. Dla tych co radzą sobie gorzej potrzbna jest pomoc. Taką pomocą w spłacie długów jest METODA KULI ŚNIEGOWEJ. Polega ona na spisaniu wszystkich długów i uporządkowaniu ich w kolejności od najmniejszej liczby rat do spłaty (może być też od najdroższego oprocentowania kredytu). Spłacamy wszystkie kredyty według harmonogramu, a ten na samej górze nadpłacamy. Gdy go spłacimy to pieniądze, które byśmy wpłacali na jego spłatę przeznaczamy na nadpłacanie kolejnego długu.
Dlaczego o tym piszę?
Niedawno przeczytałm o sprytnym pomyśle na szybsze zwiększenie swoich oszczędności - SPŁACANIE DŁUGÓW, KTÓRE JUŻ NIE ISTNIEJĄ.
Jak wspomniałam wyżej, każdy z nas miał lub ma jakiś dług. Po jego uregulowaniu nic nie stoi na przeszkodzie, aby wartość jednej raty dalej płacić, tylko teraz już na konto oszczędnościowe. Ten sposób przypomina właśnie metodę kuli śniegowej. Tylko, że zyskują na tym nasze oszczędności. Przecież kredyt był zaciągnięty na jakiś czas. W tym okresie nauczyliśmy się tak gospodarować naszymi pieniędzmi, że starczało na wszystko, także na spłatę rat. Wobec tego, teraz też damy sobie radę.
Uzupełnienie
Taką metodę wybrała moja mama. Jakiś czas temu wzięła dla nas kredyt na spłatę komornika. Raty były płacone z jej konta. Ja w miarę możliwości przesyłałam jej na konto pieniądze na te raty. Komornik został spłacony. Moja mama, za moją namową, dalej płaci raty, tylko, że na konto oszczędnościowe. Jedyna różnica to wysokość tej kwoty. Jest ona trochę niższa od tej jaką pobierał bank. Jedakże skutek tego zabiegu jest taki, że teraz moja mama ma większe oszczędności, niż gdy odkladała z tego co zostało jej na koniec miesiąca. No i w końcu przyznała mi rację, że moja metoda oszczędzania jest lepsza od tej stosowanej przez nią do tej pory.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz