poniedziałek, 16 czerwca 2014

Darmowe karnety na koncert - czyli pracodawca znowu mnie zaskoczyl

Od kilku tygodni w pracy porozwieszane sa plakaty promujace impreze - Wielkie grillowanie- czy jakos tak.
Impreza ta jest rowniez promowana w lokalnych mediach. Moj zaklad pracy wezmie udzial w czesci konkursowej. Z tej okazji zakupil dla swoich pracownikow karnety na dwudniowe koncerty, ktore sa impreza towarzyszaca piknikowi. Ilosc karnetow byla ograniczona. Jednakze ich ilosc pozwolila kazdemu chetnemu na skorzystanie z tej oferty.
Zatem, w najblizszy weekend bede sie bawic na dwoch koncertach, ktore oplacil mi pracodawca. Do tego beda kielbaski z grilla i rybka, jakies napoje (w tym piwko). Moim jedynym kosztem jest dojazd.
Dlaczego nie bylo duzo chetnych do skorzystania z oferty?
Bilety sa imienne - to po pierwsze. Jak ktos nie pracuje z malzonkiem lub partnerem, to na impreze musialby isc sam, ewentualnie dokupic bilet.
Po drugie, jest to po Bozym Ciele, i zapowiada sie dlugi weekend. Wiele osob porobilo juz na ten czas inne plany i nie chcialo ich zmieniac.


Pracodawca znowu mnie pozytywnie zaskoczyl, a ja skorzytam z tej oferty, placac tylko za dojazd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz