Pech chciał, że prawie jednocześnie padły nam trzy sprzęty: komputer Małża - poszedł już dawno na złom; mój lapek - od dawna niedomagał i na końcu telewizor.
Bez telewizora można żyć. I tak teraz mamy niewiele czasu na jego oglądanie. Ale bez kompa, dzisiajszych czasach nie bardzo się da. Dzięki uprzejmości mamy, korzystamy z jej nowego sprzętu i mojego starego kompa (którego parametry są z epoki kamienia łupanego).
Tak więc pojawił się problem -co najpierw kupić?
Obecnie oszczędnści mam tyle, że jest mnie stać na zakup jednego urządzenia. Nie chcę się jednak pozbawiać pieniędzy "na czarną gdzinę".
No i Małż się uparł kupić sprzęt na raty. Ja nie chcę żadnych rat. No, ale one są na 0% - upierał sie dalej. A we mnie się zagotowało, bo od kiedy coś jest za darmo. Moje argumenty, ze sklep w ten sposób manipujuje klientem, na nic sie zdały. On ciągle swoje: bo kolega tak kupił nowy komputer, drugi nowy telewior, i suma rat była taka sama jak cena na metce, a raty niewielkie. Ja mu tłumaczę, że sklep robi w ten sposób, aby ładnie wyglądało i tak kusi klienta. Jak pójdziemy do sklepu gotówką, to możemy się potargować i spuszczą nam z ceny. On dalej ciągnie - A jak nie spusczą? To pójdziemy gdzie indziej - opdowiadam. Jakby mało sklepów było w mieście ze sprzętem RTV.
I tak przez pół dnia: on swoje - ja swoje.
W końcu mu powiedziałam, że jak chce wziąć coś na raty, to lepiej niech pożyczkę w pracy weźmie.
Tak. W pracy mamy możliość wziąć nieoprocentowaną pożyczkę, ponieważ jesteśmy człoknami kasy zapomogowo-pożyczkowej. To właśnie z tych środków zakład udziela swoim pracownikom pożyczek. To jedyne miejsce, gdzie oddamy dokładnie tyle samo, co pożyczyliśmy. Jednak aby z niej skorystać, musimy poczekać jeszcze miesiąc, aby mieć na koncie funduszu kwotę od jakiej zakład może udzielić nam pożyczki.
No ale, mój Mał jest niecierpliwy i chce mieć nowy sprzęt już na święta. Ale to może okazać się niemożłiwe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz