niedziela, 5 czerwca 2016

O farbach i lakierach


Po kilkuletnim testowaniu różnych farb i lakierów mam swoje dwa typy.
Na internetach czytałam o różnych specyfikach, najczęściej były to profesjonalne lakiery (Empik) lub farby akrylowe dla artystów. Co tu ukrywać - dobre, owszem, nawet rewelacyjne, nie śmierdzą, ale sporo kosztują i są mało wydajne.
A u mnie zwycięzcami są:

W kategorii farb:
LuxDecor emalia akrylowa do drewna metalu lamperii
Kupuję w Obi, nie wiem, czy gdzieś indziej je mają. Matowe, z połyskiem lub półpołysk. Są w dość niskiej cenie. Bodajże  ok. 20 zł za litr, dostępna tez w opakowaniach po 0,5 litra. Dużo kolorów, łatwo je mieszać ze sobą, gdy chce się uzyskać np. jasny niebieski. Praktycznie brak zapachu, Szybko się wchłania w przeróżne materiały, taka farba do krzeseł, a i do papieru też (kaloryfer też nią malowałam). Jest dość gęsta, ładnie wszystko kryje. Akrylowa, więc na bazie wody - łatwo czyści się po niej pędzle czy zabrudzone powierzchnie.

W kategorii lakier bezbarwny:
Altax szybkoschnący lakier do wnętrz
Nadaje się i do szafek, i do lakierowania przedmiotów z decoupage. Połysk lub mat. Kupowałam zawsze w Castoramie, niestety nie pamiętam ceny, ale również przystępna. Prawie bez zapachu, szybko schnie, gęsty. Z tą gęstością trzeba tylko uważać, żeby warstwa nie była za gruba na małych przedmiotach. Także wodorozcieńczalny. Po nałożeniu może wyglądać na mało klarowny, ale efekt znika po wyschnięciu.
LuxDecoru i Altaxu używałam nawet w tym samym pokoju, w którym śpimy, mąż nie narzekał - a wrażliwy jest na zapachy.

Minusem tych specyfików jest to, że dość szybko gęstnieją. Im częściej otwiera się puszkę "na chwileczkę i tylko troszkę", tym szybciej stają się konsystencji gorącego budyniu. Nie warto dużo kupować na zapas. Ja mam na to swój mały, bardzo nieprofesjonalny sposób. Otwieram dużą puszkę, przelewam trochę do słoiczka po koncentracie pomidorowym, resztę szczelnie zamykam. W razie gdy nie zdążę zużyć - wyrzucam tylko ten mały słoiczek, a nie całą puchę.

Do kompletu - i tu chyba nikogo nie zaskoczę - klej Magic z ostrą końcówką. Właściwie to te trzy specyfiki są moim zapleczem chemicznym sprawdzającym się zawsze i wszędzie.

1 komentarz:

  1. Dorzuć jeszcze do tego wikol (klej do drewna)i już będziesz miała wszystko co ci do szczęścia potrzeba

    OdpowiedzUsuń