Dlaczego są takie popularne?
Ponieważ są niedrogą bazą dla naszej kreatywności. Można wyczaować z nich prawdziwe cuda.
Ja byłam bardzo ambitna i od razu rzuciłam się na olbrzyma - kupiłam największą bazę, jaka była w sklepie, aby zrobić dużą bombkę - karczoch. Owszem zrobiłam. Zajęło mi to trzy lata! Ale w końcu jest:
W domu miałam jeszcze kilkanaście małych kulek, które kupiłam w Kauflandzie. Z braku pomysłu na nie, najpierw leżały w szafce, później dostały koty do zabawy. Gdy kończyłam swojego "olbrzyma" znalazłam jeszccze jedną małą bidulę. Od razu rzuciłam kotom do zabawy, aby nie przeszkadzały mi w pracy ze wstążkami. Chwilę potem się zreflektowałam i stwierdziłam, że jednak zrobię z niej bombkę na choinkę.
Co potrzebowałam?
Po kolei, jak ozdobić bombkę:
dziurkaczem wycinam kwiatki - ja użyłam dwóch rozmiarów; używając dużego rozmiaru nie potrzebuję dużej ilości elementów - oszczędzam czas, szpilki i własne palce
przypinam najgęściej jak to tylko możliwe, aby nie było widać styropianowej bazy i tak, aby pokryć całą kulkę
na koniec ze wstążki robię pętelkę i wpinam do kulki - to zawieszka; do przypięcia zawieszki szukam takiego miejsca, które jest najmniej zakryte płatkami
Zrobienie jej nie zabrało mi dużo czasu. Koszty też nie są duże.
- kule - ok. 4zł za opakowanie 5szt w Kauflandzie
- papier - 11zł za blok kolorowych kartek w Lidlu (50szt)
- dziurkacze - jednorazowy wydatek, a mam je kilka lat - od 2zł za sztukę; czasem dostępne w Biedronce, czy Netto za ok 10zł za komplet.
Poniżej kilka zdjęć inspiracji, jakie znalazłam w internecie:
Jak widać na niektórych zdjęciach, wcale nie potrzebujemy super drogich dodatków (wystarczy zawartość szafki kuchennej), czy zdolności, aby stworzyć prawdziwe dzieło szutuki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz