Zdarza mi się kupowac mięso zapakowane hermetycznie w dużych opakowaniach - schab, łopatka, szynka. Takie opakowanie waży ok.3-5kg. Czasem więcej. Taka ilośc mięsa starcza mi na 2-3 miesiące, w zależnosci od rodzaju mięsa jakie kupię. Z szynką i łopatką nie ma większych problemów, co zrobic z pozostałościami po podzieleniu mięsa na porcje. Mielę wszystko do kupy i mam mielone. Jednak po rozebraniu mięsa ze schabu zaczynają się schody. Pozostałości po mięsie schabowym to są najczęściej ścięgna, które są łykowate i trudne do przerobienia. Jednak znalazłam na to sposób. W czasie rozbierania schabu na wycinanych ścięgnach i błonach zostawiam więcej mięsa. Czasem po bokach jest jeszcze mięso od innych części prosiaka. Po przygotowaniu porcji na kotlety, czy pieczeń też zostaje trochę ścinek. Wszystko to kroję na miejsze kawalki i pakuję do mrożenia. Później to mięso gotuję z warzywami (marchewka, piertuszka, seler), przyprawami do miękkości. Wywar, po odcedzeniu, wykorzystuję do zupy lub sosu. Ugotowane męso i warzywa mielę na dużych oczkach, doprawiam do smaku. Aby się nie rozpadło, dodaję dwa jaja i dwie łyżki bułki tartej. Wszystko dokładnie mieszam do połączenia wszystkich składników. Przekładam do foremki i piekę ok. 1,5 godziny w 180 stopniach i mam gotową pieczeń.
Do ozdoby w środek można włożyc ugotowane na twardo jaja, ugotowaną marchewkę, czy inne warzywa.
Tak upieczone mięso wykorzyskuję, jako wędlinę do kanapek. Ostatnio taką pieczeń pokroiłam na grube plastry, dorobiłam sos chrzanowy (na wywarze z ugotowanego mięsa do tej pieczeni) ugotowałam kaszę gryczaną i miałam obiad.
Tak wygląda moja pieczeń przed wstawieniem do piekarnika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz