Pomyślałam zatem co mam w domu i wyjęłam swoje pudło z zapachowymi podgrzewaczami:
Podgrzewacze kupuję w promocjach, w dużych opakowaniach, na wyprzedażach, czy w wakacje "pod namiotem". Świetnie nadają się na różnego rodzaju niezoobowiązujące prezenty i odpowiadają każdemu. Dlatego też, jak widać na zdjęciu powyżej, mam ich spory zapas o różnych zapachach.
Jak zatem podarować takie podgrzewacze?
Kilka lat temu miałam podobny pomysł. Tak to wygladało:
W tym roku zapakowałam w inny sposób:
Co potrzebowałam?
Po kolei:
Zamiast podgrzewaczy do takiej torebki możemy wrzucić jakieś drobne słodycze lub czekoladki.
Nawet zwykła czekolada zapakowana w kolorowy papier będzie niezłym prezentem
Torebkę możemy złożyć ze zwykłego białego papieru, szarego papieru, gazety, czy kolorowej kartki z bloku technicznego. Można też, tak jak ja to zrobiłam wcześniej: użyć przeźroczystej folii i kawałka kolorowego papieru.
Koszty:
- podgrzewacze - ok. 15gr za sztukę - 1zł za 6 szt.
- zapałki - 1gr za pudełko
- papier - ok. 3zł
- spinacze - 1zł za opakowanie 15szt.
- filcowe gwiazdki - 4zł za opakowanie 12szt.
Podsumowując: jedna torebka kosztowała mnie ok. 1,6zł, czyli naprawdę niewiele, ale za to miny obdarowanych bezcenne.