Ja wiem, że do upalnego lata jeszcze daleko, aby były potrzebne napoje orzeźwiające. Ale już dzisiaj zrobiłam lemoniadę.
Przyczyna była prozaiczna - nie chciałam wyrzucać cytryn, które zostały mi jeszcze po świętach wielkanocnych. Nie miałam też na nie innego pomysłu, a do sprzątania nie były mi potrzebne.
Czyż nie wygląda odświeżająco?
Szkoda, że nie miałam świeżej mięty, wtedy wyglądałaby i smakowała o wiele lepiej.
Jak zrobić taką lemoniadę?
- Cytryny kroimy na kawałki. - Ja użyłąm trzech cytryn, które najpierw sparzyłam wrzątkiem, a dopiero poźniej pokroiłam na kawałki
- Do wysokiego naczynia wlewamy trochę ciepłej wody, w której rozpuszczamy łyżkę miodu (albo więcej, to zależy od smaku jaki chcemy uzyskać); Jak widać na zdjęciu za wysokie naczynie posłużył mi duży słoik po ogórkach, kupionych w Biedronce.
- Następnie dolewamy zimnej przegotowanej wody i wrzucamy pokrojone cytryny
- Mieszamy i odstawiamy do schłodzenia.
Jeśli chcemy, aby nasza lemoniada szybciej się schłodziła możemy dodać kostki lodu.
Dla innego smaku można dodać pokrojoną świeżą miętę.
Można też dodać miętę zatopioną w kostkach lodowych.
Do lemoniady możemy też dodać innych owoców cytrusowych: pomarańcze, limony, mandarynki.
Koszt takiej lemoniady: ok. 2 zł - zakup kilku cytryn.
Miętę właśnie posadziłam, i niedługo będzie jak znalazł do różnych szaleństw w kuchni.
Miód zawsze kupuję na dożynkach i zostaje mi dopóki nie kupię następnego litrowego słoika.
(I właśnie teraz sobie pomyślałam, że aby dodać miętowego orzeźwienia można dodać trochę herbaty miętowej. Myślę, że to by trochę przypominało świeżą miętę.)
Taka domowa lemoniada, jest świetną i przede wszystkim smaczną i zdrową, no i nie drogą, alternatywą dla wszelkiego rodzaju napojów chłodzących , gdy nadejdą upalne dni.